Atmosfera się zagęszcza. Giertychowi właśnie grożono śmiercią
Dubois zapowiada złożenie w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Sprawę zrelacjonowała sama Maria Giertych, która opisała, że gdy odebrała telefon widząc znajomy numer (Dubois i Giertych są dobrymi przyjaciółmi i współpracownikami), ktoś metalicznym i komputerowo zmienionym głosem zapowiedział jej, że jeśli zostanie wypowiedzone jeszcze jedno słowo o Pegasusie "tym razem dawka trucizny zostanie dobrana prawidłowo".
Ktoś podszywajac sie pod numer naszej kancelarii zadzwonił do córki mojego przyjaciela R.Giertych, grożąc mu śmiercią, jeśli nie poniecha sprawy Pegasusa. Jutro złożymy w tej sprawie zawiadomienie. Przykro mi Marysiu, że musisz z tym sie mierzyć.
— Jacek Dubois (@JacekDubois) January 27, 2022
Zareagował już główny zainteresowany, wstrząśnięty, że ktoś odważył się wmieszać w aferę jego rodzinę. Roman Giertych nie przebierał w słowach i zapowiedział brutalny odwet na osobach odpowiedzialnych za incydent.
Posłuchajcie s…syny. Minie może jeszcze trochę czasu, ale znajdziemy was. I nie pomoże wam to, że wykonywaliście rozkazy. Obiecuję wam, że gdy was dopadnę (a stanie się to niechybnie) to nie ujrzycie słońca bez krat przez dekady. A nas i tak nie zastraszycie - napisał mecenas na Twitterze
Nie tylko podsłuch, ale też ściąganie danych z telefonu
We wtorek Roman Giertych ujawnił, że operacja CBA przeciwko niemu obejmowała nie tylko podsłuchiwanie jego rozmów, ale także ściąganie informacji z jego telefonu. W Polsce podsłuchiwanie rozmów między adwokatem i jego klientami jest nielegalne. Giertych, jak sam twierdzi, posiada dwa orzeczenia sądu, stwierdzające, że CBA nie ma prawa prowadzić jakiegokolwiek postępowania przeciw jego osobie.
Nigdy nie pracowałem, od czasu wyjścia z polityki, za pieniądze publiczne, nie obsługuję spółek Skarbu Państwa, nie obsługiwałem żadnych podmiotów publicznych, w związku z czym nie podlegam w całości pod działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego - tłumaczył Roman Giertych
Jak przyznaje słynny mecenas, ma świadomość tego, że służbom nie chodzi konkretnie o niego, ale o ludzi dla których pracuje - a głównie Donalda Tuska.