Bałaklija wyzwolona. Ukraińcy idą jak burza, a Putin zwołuje Radę Bezpieczeństwa
Bałaklija wyzwolona - 6 miesięcy po rozpoczęciu wojny
W czwartek media donosiły o tym, że armia ukraińska szykuje się do zajęcia miasta, które przed wojną liczyło około 27 tysięcy mieszkańców. Bałakliję Rosjanie zdobyli tuż po rozpoczęciu inwazji, gdy posuwali się w szaleńczym tempie. To zwycięstwo oprócz wymiaru symbolicznego ma również niezwykle istotny aspekt strategiczny. Bałaklija znajduje się na trakcie między Charkowem a Iziumem - miastem stanowiącym główną bazę sił rosyjskich i głównym celem ukraińskiego uderzenia. W nocy z czwartku na piątek, wyzwolenie miejscowości ogłosił Wołodymyr Zełenski publikując nagranie przygotowane przez żołnierzy.
Panie Prezydencie, Panie Głównodowodzący, miasto Bałaklija w obwodzie charkowskim zostało opanowane. Rozkaz został wykonany. Rosyjskie wojska okupacyjne wycofały się. Jednostka specjalna Głównego Zarządu Wywiadu Kraken. Dziś, 8 września, godzina 16:00 - mówi jeden z ukraińskich żołnierzy
Rosjanie w operacyjnym okrążeniu. Putin reaguje
Ofensywa - według oficjalnych danych - rozpoczęła się 6 września. Od tego czas armia ukraińska zdobyła kontrolę nad obszarem 1000 kilometrów kwadratowych. 20 miejscowości w obwodzie zostało odzyskanych. Siła przeprowadzonego uderzenia spowodowała, że część wojsk rosyjskich uciekła, ale w rejonie Iziumu nadal pozostaje około 10 tysięcy żołnierzy okupanta.
Według portalu Meduza, który śledzi wydarzenia wojny od samego początku i zazwyczaj dysponuje sprawdzonymi informacjami, Rosjanie mogą obecnie znaleźć się w operacyjnym okrążeniu. Jeśli ten scenariusz się ziści, jedyną drogą ucieczki stanowić będą okoliczne lasy między Zbiornikiem Okolskim a kilkoma wsiami. Rzecz w tym, że Ukraińcy mogą poprowadzić uderzenie i w tym kierunku. Sytuacja żołnierzy rosyjskich stała się z dnia na dzień wybitnie trudna, bo w każdej chwili mogą spodziewać się ataków ze wszystkich kierunków.
Władimir Putin próbuje reagować. Rosyjski przywódca wezwał Radę Bezpieczeństwa. Zasiada w niej 2 najwyższych urzędników, w tym szefowie wszystkich agencji bezpieczeństwa (Ministerstwa Obrony, MSW, Federalnej Służby Bezpieczeństwa, Służby Wywiadu Zagranicznego), szefowie obu izb parlamentu, a także minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, Dmitrij Miedwiediew i Nikołaj Patruszew. Wątpliwe, by Rada zdołała w jakikolwiek sposób zapobiec temu, co zaraz może się wydarzyć na równinach Ukrainy - na to jest już za późno. To spotkanie będzie prawdopodobnie kolejnym akcentem w putinowskiej kampanii "znów zawiedli mnie doradcy", a w ciągu kilku najbliższych dni na Kremlu znów mogą polecieć głowy.