Biden popełnił gafę, czy mrugnął okiem do Putina?
Każde słowo może być wykorzystane przeciwko tobie. Zwłaszcza jeśli jesteś prezydentem Stanów Zjednoczonych. Na ostatniej konferencji prasowej, Joe Biden tłumaczył bardzo wyraźnie, że ewentualny Rosyjski atak na Ukrainę spotka się nie tylko z mocną odpowiedzią USA i NATO, ale również będzie dla Moskwy kosztowny z ekonomicznego punktu widzenia. Biden wspominał o sankcjach na bezprecedensową skalę i wzmocnieniu militarnym krajów byłego Układu Warszawskiego. Mimo tych wszystkich zapewnień, popełnił jeden bardzo znaczący błąd.
Przywódca USA przyznał, że w NATO nadal występują różnice jeśli chodzi o stosowanie sankcji wobec Rosji. W tym kontekście użył na konferencji dość fatalnych słów:
To zależy, co (Rosja) zrobi. Jeśli będzie to mniejszy najazd skończy się to tym, że będziemy się kłócić, co z tym zrobić
Nie wiadomo, co autor miał na myśli, ale raczej nic sensownego
Cały świat, od Kijowa po Waszyngton, zastanawia się o co chodziło Bidenowi. Dopytywany na konferencji, prezydent USA podał przykład: jeśli Moskwa dokona cyberataku, Stany odpowiedzą tym samym.
Niestety, użycie sformułowania "mniejszy najazd" zakrawa na spektakularną gafę prezydenta. Światowe media nie mają litości dla Bidena. New York Post zamieszcza na okładce zdjęcie zdziwionego Bidena z wiele mówiącym nagłówkiem "On powiedział, że co?!" "Daily Telegraph" pisze o "opadzie szczęki".
W 28. minucie konferencji prasowej Joe Bidena doszło do gafy - i był to opad szczęki. Zwłaszcza jeśli oglądało się ją w Kijowie lub na Kremlu. Prezydent USA zdawał się mówić, że jeśli Władimir Putin dokonałby tylko niewielkiego wtargnięcia na Ukrainę, to Rosji nie groziłyby druzgocące sankcje - napisał Brytyjski dziennik
Zachodnie media są zgodne, że Biden popełnił gigantyczną gafę, wynikającą ze swobodnego stylu wypowiedzi. Nie zmienia to faktu, że Władimir Putin może pomyśleć, że właśnie dostał od USA zielone światło.