Był Szojgu, teraz jest Miedwiediew: Rosja oficjalnie mówi o powrocie do ZSRR
Miedwiediew się zagalopowuje
O ile Szojgu mówił o pacyfikacji Ukrainy i przywracaniu granic Związku Radzieckiego bez podawania detalu, o tyle Miedwiediew postanowił te kwestie doprecyzować. Pod Rosyjskim/Radzieckim butem ma znaleźć się - według wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa - Gruzja, będąca państwem "które przed rokiem 1801 w ogóle nie istniało". Pod butem znaleźć ma się Kazachstan, który został nazwany "sztucznym państwem", gdzie dokonywane są (skąd my to znamy) ludobójstwa na Rosjanach.
Nie ma wątpliwości, że fatalny błąd z początku lat 90. zostanie naprawiony, nie będzie więcej parad suwerenności, a wszystkie narody niegdyś wielkiego i potężnego Związku Radzieckiego znów będą żyły razem w przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu - napisał "zhakowany" Miedwiediew
Według dalszej części wpisu, kampania wyzwalania kolejnych ziem i przywracania dawnych granic ZSRR ma rozpocząć się na dobre po zajęciu Małorosji (tak w rosyjskiej propagandzie mówi się o Ukrainie).
Zhakowane konto czy zhakowany umysł?
Dziesięć godzin po umieszczeniu wpisu, administrator konta poinformował o tym, że padło ono ofiarą ataku hakerskiego. Komentarz Dmitrija Miedwiediewa usunięto. On sam jednak nie opublikował żadnego oświadczenia w tej sprawie.
To bardzo znaczące. Ktoś musiał uznać, że szarżujący ostatnio w mediach społecznościowych polityk rosyjski tym razem się zagalopował. Pisanie publiczne o nienawiści do Zachodu i Ukrainy, z którą już toczy się wojna to jedno, a informowanie wszem i wobec, że w kolejce do "wyzwolenia" stoją Kazachstan i Gruzja, to jednak większy kaliber głupoty.
Doradca szefa kancelarii Wołodymyra Zełenskiego - Mychajło Podolak skomentował ostatnio wpisy Miedwiediewa w ten sposób:
Mały człowiek, zapomniany przez historię, który pozuje na poważnego i przerażającego a w rzeczywistości powoduje jedynie litość. "Jeszcze trochę, a pokażę wam wszystko!" Pokażesz nam co? Zabijesz kolejne dziecko?
Widocznie ktoś na Kremlu stwierdził, że małego człowieka trzeba nieco przywołać do porządku. Jako bloger komediowy, Dmitrij Miedwiediew ma przed sobą duże perspektywy. Jako polityk, już zawsze będzie jedynie niewiele znaczącą postacią w cieniu Władimira Putina.