Czeczeni wspierają Ukraińców. Poważny problem Putina
Dwa bataliony Czeczenów walczą dla Ukrainy
Ramzan Kadyrow wkupił się w łaski Władimira Putina, który uczynił z niego swoją marionetkę. W zamian za gigantyczny majątek i wpływy czeczeński generał udostępnia rosyjskiemu przywódcy swoje wojska, które sieją terror w Ukrainie. Ale Kadyrow nie jest - delikatnie rzecz ujmując - popularny wśród swoich.
Od początku trwania wojny duża część Czeczenów potępiała włączenie się armii Kadyrowa do konfliktu. Pojawiały się nawet głosy, że włączenie się do "operacji specjalnej" na rozkaz Władimira Putina to hańba dla każdego prawdziwego Czeczena i że nastanie taki dzień, w którym żołnierze czeczeńscy z krwi i kości włączą się do wojny po stronie Kijowa, by pokazać prawdziwego ducha swojego narodu.
Ten moment nastał. Amerykańskie media donoszą o przynajmniej dwóch ochotniczych oddziałach złożonych z czeczeńskich weteranów, którzy postanowili walczyć przeciwko Rosji i Kadyrowowi. To bataliony im. Dżochara Dudajewa i Szejka Mansura. Amerykańska stacja radiowa NPR rozmawiała z jednym z czeczeńskich bojowników, który stacjonuje w Zaporożu. Żołnierz tłumaczył, że Rosjanie zniszczyli jego rodzinną wieś i wszystko, co miał.
Dorastałem na wojnie, a wojna ukształtowała mnie pod każdym względem. Gdybym urodził się w Ameryce lub Kanadzie, nie przyjechałbym do Ukrainy. Ale ponieważ Rosja zabrała mi wszystko, muszę stawiać opór. Nic innego nie ma znaczenia. W carskiej Rosji generał Jermałow ukradł nam wszystko. Ale my go przeżyliśmy. Stalin umarł. Putin umrze. My przeżyjemy tych ludzi - mówi wojskowy
Rosji może grozić wojna domowa
Polityka Władimira Putina, który traktuje mniejszości etniczne zamieszkujące Rosję jako mięso armatnie, może się wkrótce zemścić. Wśród Buriatów, którzy nagminnie odmawiają powrotu na front narasta niezadowolenie. Wojna przedłuża się w nieskończoność, a do Buriacji młodzi mężczyźni powracają w trumnach. Założono tam nawet specjalną fundację pomagającą w uniknięciu służby wojskowej i wyjazdu do Ukrainy.
Dziś wiele wskazuje na to, że może dojść również do konfliktu w samej Czeczenii. Amerykańskie media spekulują nawet, że Władimir Putin będzie musiał niebawem zmierzyć się z "drugim frontem" w postaci wojny w samym sercu Rosji.