SAKIS MITROLIDIS/AFP/East News

Katastrofa ukraińskiego samolotu. Rozbił się w Grecji i przewoził groźny ładunek

W sobotę wieczorem w pobliżu greckiej Kawali doszło do katastrofy lotniczej. Rozbił się ukraiński samolot, który według wszelkich danych przewoził niebezpieczny ładunek. Nikt z załogi nie przeżył. W mediach pojawiają się sprzeczne doniesienia związane z tym, co znajdowało się na pokładzie wraku.

Ukraiński samolot rozbił się w Grecji

Antonow An-12 to samolot transportowy produkcji ZSRR, który leciał z lotniska w serbskim mieście Nisz. W nocy z soboty na niedzielę, pilot maszyny lecącej pod ukraińską flagą zaczął zgłaszać problemy techniczne i poprosił o zgodę na awaryjne lądowanie na lotnisku w Kawali. Wylądować się nie udało. Maszyna runęła w pobliżu miasta i doszczętnie się rozbiła. Nie przeżył nikt z liczącej 8 osób załogi.

Szef ukraińskich linii lotniczych Meridian, będących właścicielem maszyny - Denys Bohdanowycz przyznał w rozmowie z niemiecką rozgłośnią Deutsche Welle, że wszyscy, którzy znajdowali się na pokładzie byli obywatelami Ukrainy. Według Bohdanowycza, przyczyną katastrofy była awaria, do której doszło w powietrzu.

Szczęśliwie samolot spadł na tereny niezamieszkane. Świadkowie katastrofy opisują, że najpierw usłyszeli dziwnie brzmiący ryk silnika, a później rozległy się głośne eksplozje.

Tajemniczy ładunek

Do akcji natychmiast wezwano straż pożarną i poinstruowano okolicznych mieszkańców, by pozamykali okna i wyłączyli klimatyzację. Dziennikarzom nakazano natychmiast opuścić teren katastrofy. Później jednak wycofano regularne zastępy straży. Dwóch funkcjonariuszy zaczęło cierpieć na duszności i zostało przewiezionych do szpitala. Na miejsce przybyły jednostki specjalne wyposażone w odpowiednie kombinezony.

W mediach pojawiły się różne doniesienia na temat tego, jaki ładunek miał przewozić Antonow. Według świadków katastrofy, gdy samolot runął na ziemię nie doszło do jednej lecz kilku potężnych eksplozji, co mogłoby wskazywać na to, że maszyna transportowała amunicję. Niektórzy zaczęli sugerować wręcz, że transport zmierzał do Ukrainy.

Tym informacjom stanowczo zaprzecza minister obrony Serbii Nebojsa Stefanovic, który nazwał je "złośliwymi i fałszywymi". Według Serbów, samolot przewoził serbską broń do Bangladeszu. Agencja AFP podaje, że prawdopodobnie chodziło o miny moździerzowe.

Co i gdzie przewoził tak naprawdę Antonow An-12 prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Faktem jest jednak, że na miejsce wezwani eksperci wojskowi i reprezentanci Komisji Energii Atomowej, którzy zdecydowali o użyciu specjalistycznego drona obawiając się, że ładunek z wraku może zawierać substancje toksyczne.

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł