Magnus Carlsen rzuci wszystko i wyjedzie w Bieszczady?
Już w czasie konferencji prasowej kończącej zmagania szachistów w Dubaju, Norweg zasiał niepewność w serca fanów. Kiedy zapytano go o obronę tytułu w przyszłości, Carlsen stwierdził, że nie potrafi w tej chwili powiedzieć, czy to w ogóle nastąpi.
We wtorek norweski arcymistrz szachowy udzielił wyczerpującego wywiadu podcastowi "Loeperekka", gdzie opowiedział o swojej gasnącej motywacji.
W ciągu tego roku stało się dla mnie jasne, że te mistrzostwa powinny być moimi ostatnimi. To wszystko nie ma już dla mnie takiego znaczenia, jak kiedyś. Nie czuję żeby pozytywy takiej rywalizacji przeważały nad negatywnymi aspektami. Chciałbym też odejść, kiedy jestem na samym szczycie - tłumaczył Magnus Carlsen
Norweg zaznaczył jednak, że nie zamierza całkiem porzucić szachów, bo wciąż dają mu dużo radości. Zdradził również, że jest bardzo zmotywowany do obrony w Warszawie swoich tytułów mistrzowskich w szachach szybkich i błyskawicznych.
"Wrócę walczyć jeśli przeciwnikiem będzie Firouzja"
Carlsen zostawia sobie jedną furtkę na powrót do rywalizacji o najwyższy tytuł w szachach klasycznych. Jeśli turniej kandydatów wygra Alireza Firouzja i zostanie pretendentem do tytułu, wówczas Norweg zdecyduje się ostatni raz grać o mistrzostwo w 2023 roku.
Firouzja jest 18-letnim Irańczykiem reprezentującym barwy Francji. Tytuł arcymistrza szachowego zdobył w wieku 14 lat i od tego czasu bije kolejne rekordy, uchodząc za jeden z największych talentów w historii dyscypliny. Carlsen przyznał, że umiejętności Irańczyka robią na nim ogromne wrażenie a postawa 18-latka w ostatnich turniejach rozgrywanych w Europie przyczyniła się do zmotywowania mistrza do odniesienia sukcesu w Dubaju.