Parlament Unii Europejskiej debatował o Ukrainie
Borrell podkreślał, że Ukraina jest sojusznikiem Europy i istotnym krajem z geopolitycznego punktu widzenia. Szef unijnej dyplomacji zaznaczył, że Unia Europejska nie zamierza przyczynić się do eskalacji napięć na linii Moskwa-Kijów, jednak Wspólnota będzie gotowa na zdecydowane reakcje, jeśli Rosja nie dotrzyma swoich zobowiązań międzynarodowych.
Polski głos w debacie
Polscy europarlamentarzyści mieli dużo do powiedzenia w trakcie dyskusji. Głos zabrał, między innymi Witold Waszczykowski, który odniósł się do ostatnich informacji o wstrzymaniu przez Niemcy dostaw broni na Ukrainę:
Czy nadal będzie stosowane embargo na dostawy broni, nawet defensywnej, dla Ukrainy? Czy nadal będzie blokowany proces wszelkiego zbliżenia relacji Unii z Ukrainą aż po członkostwo w UE? Czy i kiedy Niemcy zajmą twarde stanowisko w formacie normandzkim i mińskim? Czy Francja, która zaraz przejmie przewodnictwo w Radzie UE, wykorzysta prezydencję, aby format normandzki i format miński zaczął działać, czy będzie to w dalszym ciągu polityka resetu? Działajmy, abyśmy nie spotkali się za miesiąc czy dwa na kolejnej bezradnej debacie - apelował eurodeputowany cytowany przez PAP
Kosma Złotowski, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że o ile Ukraina poddawana jest stale rosnącej presji, o tyle najbliższy czas będzie sprawdzianem i testem wiarygodności dla Unii Europejskiej. Kosma apelował o bardziej stanowczą politykę wobec Moskwy i niepoddawanie się szantażom związanym z dostępem do surowców energetycznych.
Podsumowując debatę, Josep Borrell mówił, że trzeba być przygotowanym na najgorszy możliwy scenariusz:
Koncentrujemy się na razie na odstraszaniu, zapobieganiu, wykorzystaniu narzędzi, jakie daje nam dyplomacja. (…) Jeśli dojdzie do ataku, koszty dla Rosji będą duże - podkreślił Borrell