Rosja chce oskarżyć Zełenskiego o ludobójstwo w Donbasie. Zeznawać będzie ukraiński zdrajca

Szokujące oskarżenia pod adresem Zełenskiego

Andrij Naumow jeszcze przed wojną był bliskim współpracownikiem szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Iwana Bakanowa. Nieoczekiwanie Naumow zbiegł z Ukrainy do Niemiec 24 lutego, kradnąc dużą część gotówki. Mężczyzna został aresztowany w Serbii, gdzie próbował przekroczyć granicę z Macedonią Północną. W momencie zatrzymania miał przy sobie 600 tys. euro w gotówce, dolary amerykańskie oraz kamienie szlachetne.

Chociaż mężczyźnie grozi 12 lat więzienia, to finał sprawy nie jest do końca jasny. Jak informuje ukraiński portal obozrevatel.com, Kreml zaproponował Naumowowi azyl w zamian za złożenie "zeznań" w propagandowym procesie Wołodymyra Zełenskiego.

Naumow miałby powiedzieć, że to Wołodymyr Zełenski odpowiada za masowe ludobójstwo ludności w Donbasie.

Dlaczego Rosja zaatakowała Ukrainę?

Przypomnijmy, że to właśnie "obrona rosyjskiej ludności", która zamieszkuje wschodnie tereny Ukrainy, była oficjalnym powodem inwazji Rosji, która rozpoczęła się bez wypowiedzenia wojny 24 lutego. Władimir Putin twierdził, że "ukraińscy naziści" mordują rosyjską ludność, dlatego należy dokonać denazyfikacji i demilitaryzacji tego państwa. Później prezydent Rosji mówił, że jego państwo przeprowadziło uderzenie wyprzedzające, bo było zagrożone imperialną polityką NATO.

W rzeczywistości Rosja zaatakowała Ukrainę, bo chciała dokonać zmian w globalnej sferze wpływów i doprowadzić do wycofania infrastruktury Sojuszu za Odrę. Na to nie zgodziły się Stany Zjednoczone Ameryki, więc Rosja rozpoczęła inwazję. Władimir Putin w czasie trzech spotkań z Joe Bidenem zobaczył słabość w poczynaniach USA, dlatego wysnuł błędny wniosek, że Zachód nie zareaguje na wojnę w Ukrainie, a sama "specjalna operacja wojskowa" potrwa co najwyżej kilka tygodni.