Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy/Facebook

Rosjanie będą mieć problem z realizacją planu minimum. "A może jednak się wycofamy?"

Rosyjska propaganda zakłamuje przed opinią publiczną straty ponoszone przez armię, ale to nie oznacza, że nikt na Kremlu nie ma świadomości, jak wygląda faktyczny obraz wojny w Ukrainie. Przedstawiciele administracji USA i eksperci wojskowi są zgodni, że bitwa o Donbas może być istotna dla przebiegu konfliktu, lecz nie będzie decydująca. W Rosji coraz częściej pojawiają się głosy, że "operacja specjalna" może nie zrealizować swoich celów i trzeba pomyśleć o pokoju.

Wojna będzie trwać przynajmniej do końca roku

Sekretarz stanu USA Antony Blinken stwierdził ostatnio, że Putin nie zamierza rezygnować z celów postawionych przed swoją armią, nie chce też iść na żadne ustępstwa i ani myśli rozmawiać o pokoju. Z drugiej strony, przedstawiciele administracji Joe Bidena wskazują, że Rosja nie ma środków, by szybko zakończyć wojnę serią decydujących uderzeń. W rezultacie, wszystko wskazuje na to, że - jak uważa Blinken - wojna będzie ciągnęła się miesiącami.

Jeszcze bardziej sceptyczna, co do rosyjskich możliwości uzyskania przewagi w wojnie, jest Orysia Łucewicz - ekspertka ds. Ukrainy z Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Londynie. O ile jasne stało się, że podporządkowanie całej Ukrainy jest niemożliwe, o tyle Łucewicz wyraziła wątpliwości, czy Władimir Putin dysponuje wystarczającą siłą uderzeniową, by chociaż przejąć kontrolę nad wschodem kraju.

Ukraina utworzyła dość mocne linie obrony na tym, co poprzednio było nazywane linią kontaktu między okupowaną częścią Donbasu, a tą kontrolowaną przez władze w Kijowie. Władimir Putin już zadeklarował nowe cele, którymi są ustanowienie pełnej kontroli nad obwodami donieckim i ługańskim. Ale pamiętajmy, że to nie jest mały cel. To duży cel, biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania wojsk rosyjskich i braki w uzbrojeniu, szczególnie w pociskach. Mogą mieć problem także ze stanem osobowym - uważa ekspertka Chatham House

Podobne opinie wyraża pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. W rozmowie z TVN24 Matysiak stwierdził, że zapowiadana od wielu dni walna bitwa w Donbasie, wcale nie musi być dla Rosjan prostym przedsięwzięciem logistycznym.

Rosjanie będą mieli trudność w rozwinięciu się w terenie, czyli przemieszczania się i atakowania nie tylko wzdłuż dróg i szlaków komunikacyjnych, ale także przez pola i łąki. Tam, gdzie jest ta obrona ukraińska na terenie, gdzie nie ma dróg, bo to skutkuje zagrożeniem ugrzęźnięcia ciężkiego sprzętu rosyjskiego lub niemożliwością go wykorzystania. To, jak Rosjanie zakłamują swoje straty, nie znaczy, że nie mają świadomości swoich strat. Wiedzą, ile sprzętu i w jaki sposób stracili - mówi Matysiak w TVN24

"Zostawmy denazyfikację Ukraińcom"

Zależne od Kremla media państwowe wspierają linię rządu, ale czasem z propagandowego bełkotu wybijają się wypowiedzi, które można uznać za niemal racjonalne. Coraz więcej osób, także związanych z otoczeniem Władimira Putina, dostrzega, że Rosja zabrnęła w ślepą uliczkę. W programie Władimira Sołowiowa emitowanym w państwowym kanale Rossija 1 pojawiają się głosy wzywające do przerwania działań wojennych.

Czy musimy wkraczać w kolejny Afganistan, tyle że jeszcze gorszy? Nie potrzebujemy tego. Jeśli chodzi o sankcje, świat nigdy nie widział tak ogromnych sankcji - mówił zaproszony do studia rosyjski polityk Siemion Bagdasarow

A w najnowszym wydaniu programu Sołowiowa, inny gość podkreślił, że w Ukrainie jest "jeszcze więcej ludzi, którzy potrafią jeszcze lepiej posługiwać się bronią. Nie potrzebujemy tego. Dość tego. Armia wykonała swoje zadanie. Dajmy dyplomatom albo jakiś organizacjom rozwiązać te problemy. Armia nie może być organem decyzyjnym w tych sprawach". Zaproszony do studia powtórzył, że Ukraina będzie dla Rosji co najmniej drugim Afganistanem i że należy zostawić denazyfikację kraju samym Ukraińcom. "Nie możemy tego za nich robić" - mówił gość Sołowiowa.

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł