Rosjanie mieli rozkaz strzelania do dzieci wracających ze szkoły. SBU opublikowało nagranie
Rosjanie mieli rozkaz strzelania do dzieci
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy publikuje zaskakującą rozmowę rosyjskiego dowódcy z żołnierzem. Na udostępnionym nagraniu słychać, jak dowódca każe żołnierzowi zabijać cywilów, w tym dzieci. Dowódca prosi żołnierza, aby ten był „uważny i mężny”. Mówi mu, by „nie żałował”. Później pyta żołnierza, czy ten wykonał rozkaz. "Rozkazem" miało być otwarcie ognia do grupy cywili, pośród której znajdowały się małe dzieci.
Ten materiał, tak jak tysiące mu podobnych, znajdzie się w bazie dowodowej wykorzystanej przez Ukrainę do ukarania okupantów za ich barbarzyństwa. A nasi wojskowi zrobią wszystko, żeby ukarać ich na polu walki - pisze Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
SBU Ukrainy publikuje przechwycone rozmowy ruskich żołdaków.
— Polska Normalna (@PolskaNormalna) April 25, 2022
Strzelanie do dzieci chodzących do szkoły nazywają przejawem „odwagi”… pic.twitter.com/bQnIMQU8Jy
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wyjaśnia też, że Rosjanie pozwalają dzieciom spokojnie przejść przez most, aby następnie zaatakować je w drodze powrotnej.
W innej rozmowie dwaj rosyjscy żołnierze skarżą się na gigantyczne straty ich wojska.
Tyle trupów jeszcze nie widziałem. Wyjechaliśmy z Czornobajiwki, tam jest piekło! Jest tylu naszych zabitych, że sobie nie wyobrażasz - pisze żołnierz w opublikowanej w mediach społecznościowych rozmowie.
Ile dzieci zostało zamordowanych w Ukrainie? Najnowsze dane
Biuro prokuratora generalnego Ukrainy podaje, że w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę od 24 lutego śmierć poniosło już 217 dzieci, a rannych zostało 393. Warto zauważyć, że dane te są nieprecyzyjne, bo władze Ukrainy nie są w stanie ustalić rzeczywistych ofiar wojny na terenach okupowanych i w rejonie walk.
W samym Mariupolu mogło zginąć już co najmniej 20 tys. ludzi. Rosjanie używają tam mobilnych krematoriów, aby ukryć rzeczywistą liczbę ofiar.