Raport Ukraina. Już 1300 rakiet uderzyło w Ukrainę. Azowstal w ogniu. Ludzie uciekają z Chersonia
Ataki rakietowe na Ukrainę
1300 pocisków rakietowych wystrzeliły siły rosyjskie od początku trwania inwazji - informuje wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malyar. We wtorek Rosjanie zniszczyli rakietami niezwykle istotną ze strategicznego punktu widzenia drogę, łączącą region Budziak (z miastami Białogród, Izmaił i Kilia) z resztą kraju. Atak nastąpił równocześnie z szeregiem incydentów w niedalekiej separatystycznej republice Naddniestrza. Od początku tygodnia doszło tam do serii eksplozji w pobliżu siedziby tyraspolskiego ministerstwa bezpieczeństwa. Strona ukraińska oskarża Rosjan o prowokacje mające na celu wciągnięcie separatystów do konfliktu w Ukrainie.
Mimo straszliwych ostrzałów dokonywanych przez okupanta, ukraińskie władze nie zamierzają nawet myśleć o kapitulacji.
Hanna Malyar podkreśla, że sankcje nakładane przez Zachód już przynoszą efekty, a rosyjski potencjał bojowy z dnia na dzień słabnie.
Nikt nie zamierza się poddać. Dziś widzimy, że Ukraina może liczyć na pomoc świata zachodniego, a to wcześniej niż później poważnie zmieni scenariusz wojny - mówi ukraińska wiceminister
Ludność ewakuuje się z Chersonia
Kilkanaście dni temu Rosjanie ogłosili, że w ramach swojej ulubionej praktyki wyzwalania ludności i specyficznemu pojmowaniu zasad demokracji - zamierzają ustanowić w Chersoniu referendum, w którym mieszkańcy mieliby "zdecydować" o tym, czy dalej chcą być częścią Ukrainy.
Wołodymyr Zełenski zagroził, że jeśli Kreml zrealizuje swój plan i dojdzie do pseudo głosowania - Ukraina zerwie wszelkie negocjacje z Moskwą.
Mieszkańcy Chersonia nie czekają na wybawicieli z Rosji, tylko rzucili się do pakowania i opuszczania swoich domów. Stacje dworca i autobusowe są oblężone przez tłumy, które pragną tylko jednego - wydostać się z miasta i nie brać udziału w rosyjskim teatrze okrucieństwa. Jak donosi CNN, ludzie są tak zdesperowani, że próbują uciekać wszelkimi możliwymi drogami - podróżują pieszo, rowerami, a swój dobytek wywożą na taczkach.
Miejscowe władze informują, że inscenizowane referendum ma odbyć się w czwartek, a Chersoń uzyska taki sam status, jak Ługańsk i Donieck.
Azowstal w ogniu
Ostatni obrońcy Mariupola nadal stawiają opór. Inną narrację prowadzi Kreml, który twierdzi, że miasto jest już całkowicie wyzwolone. Jeśli to prawda, to znaczy, że w ciągu ostatniej doby Rosjanie 35-krotnie zbombardowali swoje budynki całkowicie bez sensu.
Zakłady przemysłowe Azowstal zostały ostatnim miejscem, w którym mariupolski garnizon broni się jeszcze przed Rosjanami. Mimo wielokrotnych apeli z całego świata i deklaracji Kijowa o chęci negocjowania ewakuacji z władzami Kremla - Moskwa pozostaje głucha.
Rosjanie boją się frontalnego ataku. Przed sobą będą mieli labirynt podziemnych tuneli, w których czekaliby na nich niemający nic do stracenia żołnierze elitarnych jednostek ukraińskich. Straty okupanta mogłyby być druzgocące. Dlatego od kilku dni trwa nieustanne bombardowanie zakładów. Amerykańscy eksperci twierdzą, że armia rosyjska chce zagłodzić obrońców i ludność cywilną ukrywających się w kombinacie.