Rosjanie popełniają błędy, ale prą naprzód. Ukraińscy obrońcy są dziesiątkowani
Rosjanie powielają własne błędy
"Sowiecki styl" - tak określił sposób prowadzenia działań wojennych przez Rosjan rozmówca NYT. Agresorzy próbowali narzucić błyskawiczne tempo operacji, co doprowadziło do błędów i zmęczenia żołnierzy. Skutkiem źle zaplanowanej kampanii jest zmniejszenie się potencjału bojowego rosyjskiej armii aż o 20 procent. Sytuację na froncie miał ustabilizować nowy dowódca operacji - generał Aleksander Władimirowicz Dwornikow. Wiele jednak wskazuje na to, że on również jest tylko i wyłącznie produktem radzieckiej szkoły militarnej.
"New York Times", cytując specjalistę z Pentagonu wylicza kolejne błędy, które od początku konfliktu w Ukrainie powtarzają dowódcy rosyjscy. Rosja w ciągu 99 dni wojny nie uzyskała kontroli nad ukraińskim niebem, mimo posiadania przygniatającej przewagi w powietrzu. Rosyjscy piloci działają bezpiecznie. Nie angażują się w dłuższe walki, latają głównie przy granicy swojego państwa, tak by móc wylądować na zabezpieczonym lotnisku. Dwornikow miał w pierwszej kolejności poprawić właśnie ten aspekt - doprowadzić do uzyskania kontroli nieba nad Ukrainą. Nie udało mu się, a Władimir Putin prawdopodobnie po raz kolejny stracił cierpliwość i zawiesił swojego dowódcę.
Rosjanie cierpią również na poważne problemy w strukturach kadrowych. Niżsi rangą oficerowie zaangażowani bezpośrednio w działania w terenie nie mogą podejmować samodzielnych decyzji i są skazani na słuchanie starszych stopniem. Nie mają również prawa do sugerowania alternatywnych rozwiązań taktycznych i wskazywania wad w planowaniu. Są całkowicie zależni od dowódców, którzy front mogą znać tylko z opowiadań.
Okupanci - zwraca uwagę urzędnik z Pentagonu - ponieśli klęskę nie zabezpieczając odpowiedniego wsparcia dla wojsk pancernych, kluczowych dla utrzymywania zajętych terenów. Ukraińcy potrafili to wykorzystać i to właśnie siły pancerne Rosji poniosły w wojnie największe straty.
Ostatnim, ale być może najbardziej brzemiennym w skutki powodem, dla którego Rosja nie może ogłosić sukcesu jest to, że działania wojenne planowane są w Moskwie. Władimir Putin ma być aktywnym graczem, wymuszającym na swoich generałach określone decyzje. Informacje wywiadowcze wskazują na to, że Kreml naciskał na jak najszybsze wznowienie wojny zaraz po klęsce pod Kijowem. Dwornikow dostał krótki, 14-dniowy przedział czasowy, w którym miał obowiązek zregenerować armię i zapewnić jej odpowiednie wsparcie logistyczne. Jak pokazały wydarzenia ostatnich tygodni, to nie wystarczyło.
Jeśli prezydenci mieszają się w określanie celów i operacyjnych decyzji wojskowych, to jest to recepta na katastrofę. Mamy informacje, że Putin nadal udziela się w wojnie - mówi dla "NYT" Evelyn Farkas, była urzędniczka Pentagonu cytowana w Gazeta.pl
Ukraińcy w piekle
Niezależnie od tego, że Rosja nie prowadzi swojej kampanii w sposób modelowy, to wojska ukraińskie znajdują się teraz w złym położeniu. Relacje żołnierzy walczących na froncie opisują obraz codziennego piekła zgotowanego przez rosyjską artylerię. Sami Ukraińcy zauważają, że okupant zmienił taktykę i zamiast błyskawicznych i nieprzemyślanych ataków postawili na wolny, ale bardzo trudny do zatrzymania marsz pod osłoną własnej artylerii.
"New York Times" pisze o tym, że wojska ukraińskie są dziesiątkowane a Donbas usłany ciałami obrońców. Codzienne leżenie w okopach i chronienie się przed spadającym zewsząd gradem pocisków męczy żołnierzy Ukrainy i pozbawia ich nadziei.
Doświadczeni żołnierze, którzy polegli na froncie zastępowani są słabo wyszkolonymi ochotnikami o słabym morale i jeszcze gorszym przygotowaniu do znoszenia trudów nieustannych walk. Nowi wojskowi często przechodzą podstawowe szkolenia dopiero po dotarciu na front.
Amerykański dziennik podkreśla, że to, co trzyma Ukraińców w ryzach, to obiecana pomoc z Zachodu. Ta jednak może dotrzeć najwcześniej w ciągu kilku tygodni. Losy Donbasu mogą być wówczas już przesądzone.