SERGEI SUPINSKY/AFP/East News

Rosyjski ambasador w USA grozi Stanom otwartym konfliktem

Rosyjskie plany przeprowadzenia błyskawicznej wojny spełzły na niczym. Ukraińcy pokazali świetną organizację i wielkiego ducha walki. Ale tak zaciekły opór obrońców nie byłby możliwy bez sprzętu i szkoleń dostarczanych przez kraje natowskie. Dziś Rosjanie odgrażają się światu za udzielanie pomocy Ukrainie.

Teoretycznie z Rosjanami nie ma sensu rozmawiać. Każde dziecko wie, co powie którykolwiek dyplomata związany z władzami Kremla i każde dziecko wie, że będzie kłamał. Z drugiej strony, absurdalne i pełne wrogości wypowiedzi rosyjskich polityków są potrzebne, bo pozwalają utrzymać mobilizację wśród przedstawicieli krajów Zachodu. I nie pozostawiają złudzeń, co do tego, że w przypadku Rosji mamy do czynienia z krajem, który tak daleko zabrnął w swojej chorej wizji rzeczywistości, że nie znajdzie już drogi odwrotu.

"Zachód podżega do wojny"

Rosyjski ambasador w USA Anatolij Antonow udzielił wywiadu amerykańskiemu tygodnikowi "Newsweek". Powiedział w nim, że to Zachód jest odpowiedzialny za rozlew krwi w Ukrainie. Rosja - według dyplomaty - rozpoczęła operację wojskową, by przerwać czystki etniczne dokonywane na Rosjanach i storpedować ukraińskie dążenia do przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Operacja specjalna na Ukrainie jest wynikiem niechęci kijowskiego reżimu do zaprzestania ludobójstwa Rosjan poprzez wypełnianie swoich zobowiązań międzynarodowych - stwierdził Antonow

Ambasador tłumaczy, że dostarczanie broni Ukrainie prowokuje do dalszego rozlewu krwi. Antonow sugeruje, że konflikt między Kijowem i Moskwą zaczął gwałtownie narastać w 2014 roku po Euromajdanie. Zmianę władz ukraińskich, która nastąpiła w wyniku tych wydarzeń nazywa "krwawym zamachem stanu", który ustanowił "ultranacjonalistyczny rząd" sterowany przez siły zachodnie.

Anatolij Antonow trzyma się kurczowo powtarzanych przez Kreml sloganów głoszących, że Rosja wyzwala bratni naród ukraiński z jarzma neonazistów i że demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy jest jedynym rozwiązaniem, które może przynieść pokój w regionie.

AFP/EAST NEWS

Groźba bezpośredniej konfrontacji

Zachód - według rosyjskiego ambasadora - bierze czynny udział w konflikcie ponieważ dozbraja Ukrainę. Zaznaczył również, że wszelkie dostawy broni i amunicji dla Kijowa będą stanowić cel dla wojskowych sił zbrojnych Rosji. Co więcej, wszelkie działania, które Moskwa uznaje za wrogie mogą skutkować rozszerzeniem się konfliktu. Antonow w wywiadzie dla "Newsweeka" mówi wprost o starciu zbrojnym na globalną skalę.

Ostrzegamy, że takie działania są niebezpieczne i prowokacyjne, ponieważ są skierowane przeciwko naszemu państwu. (…) Mogą one doprowadzić USA i Federację Rosyjską na drogę bezpośredniej konfrontacji wojskowej. Wszelkie dostawy broni i sprzętu wojskowego z Zachodu, dokonywane przez konwoje transportowe przez terytorium Ukrainy, stanowią uzasadniony cel wojskowy dla naszych Sił Zbrojnych

W piątek 8 kwietnia, Stany Zjednoczone zatwierdziły przekazanie siłom ukraińskim kolejnych partii uzbrojenia. W skład dostaw wchodzą m.in. systemy przeciwlotnicze Stinger, wyrzutnie przeciwpancerne Javelin i 50 milionów sztuk amunicji. Kilka dni temu amerykański Senat przegłosował zastosowanie programu Lend-Lease - który ma uruchomić procedury błyskawicznego dostarczania broni dla Ukrainy. Ostatni raz Lend-Lease wykorzystano w czasie II wojny światowej.

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł