W Rosji staje produkcja czołgów - pierwsze poważne skutki sankcji
Rosjanie przerzucają się na remontowanie sprzętu, który został uszkodzony w czasie wojny - głosi komunikat wywiadu ukraińskiego zamieszczony w piątek na Facebooku. Problemy finansowe i brak części zamiennych sprowadzanych z importu spowodowały, że rosyjski producent Urałwagonzawod wstrzymał produkcję wyposażenia dla armii - w tym czołgów T-90 i T-14.
To pierwszy skutek sankcji wprowadzonych przez Zachód, które poważnie odczuje Władimir Putin. Urałwagondzawod już od początku wojny mierzył się z problemami finansowymi i organizacyjnymi i stopniowo obniżał swoją wydolność. Wśród głównych powodów tego stanu rzeczy Ukraińcy wymieniają "podniesienie odsetek od kredytów, brak środków na spłacanie kredytów walutowych, wzrost cen materiałów i elementów składowych (w tym stali pancernej)". By zachować minimalną stabilność finansową, przedsiębiorstwo zażądało od Kremla 100-procentowej przedpłaty za realizację kontraktów państwowych. Od teraz jednak, Urałwagonzawod ma koncentrować się wyłącznie na naprawach sprzętu, który udało się odzyskać z Ukrainy.
Sprzęt ze śmietniska
Ukraiński wywiad co jakiś czas informuje o tym, jaki sprzęt zostawiają po sobie Rosjanie. Ostatnio donosił o wstrząsającej jakości wyposażeniu, jakie otrzymują rosyjscy żołnierze biorący udział w inwazji.
Rosyjscy żołnierze, zmobilizowani w celu uzupełnienia pododdziałów najbardziej nadwątlonych podczas ataku na Ukrainę, otrzymują nienadające się do użytkowania, stare wyposażenie - napisali Ukraińcy w czwartkowym komunikacie
Na dowód opublikowano zdjęcia z transportów, które rosyjskie koleje wysłały swoim żołnierzom. W składzie znalazło się między innymi 5 tysięcy kamizelek kuloodpornych z całkowicie przegniłego materiału wyłożonego zardzewiałymi metalowymi fragmentami.
Wywiad ukraiński skwitował to pisząc, że rosyjskie władze przekazują swoim żołnierzom "zdjęte z ewidencji i nienadające się do użytku śmiecie".