Żaryn opowiada o rosyjskiej propagandzie. Pieskow mówi o aneksji Chersonia
Żaryn o rosyjskiej propagandzie
Rzecznik opublikował na Twitterze całą serię wpisów, w których tłumaczy, że nasilają się rosyjskie ataki propagandowe wymierzone w relacje polsko-ukraińskie. Celem Kremla jest stworzenie obrazu Polski, która żeruje na niedoli ukraińskiej i będzie dążyła do całkowitego podporządkowania władz w Kijowie.
Stąd - tłumaczy Żaryn - systematycznie powtarzane tezy, że Polacy wykorzystują Ukraińców jako tanią siłę roboczą i rozkradają fundusze na pomoc dla uchodźców. Osobną pozycję w narracji Pieskowa, Ławrowa i spółki zajmuje problem domniemanych roszczeń Warszawy wobec zachodnich ziem ukraińskich. Kreml od kilku tygodni utrzymuje zupełnie absurdalne stanowisko, twierdząc, że prawdziwym celem polskiego rządu jest przejęcie pod przyzwoleniem NATO części terytoriów Ukrainy, by z reszty kraju uczynić państwo wasalne.
Moskwa gra na dwa fronty, bo próbuje również obrzydzić Polakom pomoc dla Ukrainy. W kremlowskiej propagandzie pojawiają się częste przypomnienia rzezi wołyńskiej, a Ukraińcy przedstawiani są jako pasożytujący na polskim narodzie. Żaryn podaje też, że według Rosjan, Kijów ma rekrutować agentów na terenie RP.
Według rzecznika, w rosyjskich przekazach pojawiają się też bardzo niepokojąco brzmiące twierdzenia, mówiące o tym, że Polacy są więźniami "rusofobicznego rządu". To podejrzanie zbliżony przekaz do tego, który Rosjanie prezentowali przed wojną, gdy twierdzili, że Ukraińców trzeba wyzwolić spod "terroru neonazistów".
Propaganda Kremla kontynuuje wielowątkową kampanię informacyjną przeciwko RP osadzoną w kontekście rosyjskiej napaści na Ukrainę.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) May 11, 2022
W ostatnich dniach reżim eksploatował zwłaszcza te wątki, które – w jego ocenie – mogłyby najsilniej poróżnić Polaków i Ukraińców.
1/10 pic.twitter.com/3GasS9afST
"Wariant krymski" w Chersoniu
Władimir Putin straszył, że w obwodzie chersońskim odbędzie się "referendum", w którym mieszkańcy zdecydują o tym, czy chcą stworzyć oddzielny byt państwowy, na wzór tych, które obserwujemy w Donbasie. Teraz jednak władze Kremla zmieniają decyzję i chcą, owszem referendum, ale takiego, które przypieczętowałoby aneksję regionu przez Rosję.
Dmitrij Pieskow udzielił wypowiedzi agencji RIA Novosti, w której jednoznacznie mówi, że przyłączenie Chersonia do Rosji jest brane pod uwagę, choć wszystko musi odbyć się "legalnie", tak jak rzekomo stało się to w przypadku aneksji Krymu.
Oczywiście, ta kwestia musi być jasno i dokładnie zweryfikowana przez prawników, bo takie brzemienne w skutki decyzje muszą mieć jasną podstawę prawną, żeby było to całkowicie legalne - tak jak miało to miejsce w przypadku Krymu - mówił rzecznik Kremla