Mariupol. Rosjanie składują ciała w hipermarketach
Barbarzyństwo w Mariupolu
Doradca mera Mariupola poinformował na Telegramie, że w co najmniej jednym z supermarketów Rosjanie urządzili "składowisko zwłok". Jego zdaniem zaistniała sytuacja to naoczna demonstracja barbarzyństwa i ryzyka epidemii.
Rosjanie zwożą tam ciała ofiar, które zostały wymyte z grobów podczas próby przywrócenia dostaw wody (...). Po prostu zwożą (je tam) jak śmieci - napisał Andriuszczenko i do postu dołączył zdjęcia ciał leżących na podłodze przy sklepowych kasach.
Z uwagi na drastyczność zdjęć nie możemy ich opublikować.
Petro Andriuszczenko powiedział także, że brakuje ludzi, którzy mogliby pracować przy pochówkach, dlatego w Moskwie ruszyła rekrutacja patologów.
Specjalne zasady życia w Mariupolu
Przypomnijmy, że Mariupol został całkowicie zdobyty przez Rosjan kilka tygodni temu. Ostatnim bastionem obrony był Azowstal, którego obrońcy złożyli broń 21 maja. Już od dłuższego czasu było wiadomo, że Mariupol upadnie. Władze Ukrainy nie chciały jednak poddać miasta przed 9 maja z uwagi na fakt, żeby nie zostało to wykorzystane przez rosyjską propagandę w czasie "Dnia Zwycięstwa" w Rosji. W czasie inwazji miasto zostało niemal w 90 proc. zniszczone.
Brakuje wody pitnej w kranach. Sytuacja humanitarna mieszkańców jest bardzo zła.
Wprowadzono specjalne zasady dla mieszkańców, którzy, aby wyjść z domu, muszą mieć specjalne przepustki. Od razu ruszyła za to edukacja. Nauka w szkołach będzie trwała do 1 września. Nieoficjalnie wiadomo, że jej celem będzie przyspieszona rusyfikacja dzieci i młodzieży.
Do Mariupola przywieziono wielki samochód z telebimem, na którym jest puszczana rosyjska telewizja i propaganda. Trochę wygląda to, jak obraz z II wojny światowej - ujawnił dla RMF FM Mateusz Lachowski, dokumentalista i dziennikarz akredytowany przy ukraińskiej armii, który obecnie przebywa nieopodal miasta.