Matka Boska z wyrzutnią rakiet zamiast dzieciątka. Ukraina ma nowego patrona
Wiara zabójczo skuteczna
Szacuje się, że ukraińskie siły zbrojne wystrzeliły dotychczas około 300 pocisków z wyrzutni Javelin. 280 z nich dosięgnęło celu. To oznacza 280 rosyjskich czołgów i pojazdów opancerzonych obróconych w perzynę - skuteczność na poziomie 93 procent.
Nie pomagają specjalne stalowe konstrukcje, które rosyjscy czołgiści montują na swoich maszynach. Mówiło się o tym zresztą już od początku wojny. Generałowie Rosji przykazali żołnierzom montować klatki, które miały blokować pociski przeciwpancerne. Javeliny szybko zaczęły weryfikować rosyjską koncepcję "obronnych baldachimów".
Javelin to broń super inteligentna. Operator wyrzutni namierza cel, pocisk startuje z zapamiętaną pozycją wrogiego obiektu.
Pocisk odpala silnik rakietowy i tuż nad celem lekko zwiększa wysokość, tak by uderzyć z góry, tam gdzie pancerz jest najsłabszy. W sieci roi się od fotografii całych rosyjskich kolumn pancernych, które nigdy już nie wyruszą w dalszą trasę. Siła z jaką uderzają pociski wystrzeliwane z wyrzutni odrywa czołgowe wieżyczki.
Do obsługi wyrzutni wystarczy jedna osoba. Jeden człowiek trzymający krótką i lekką rurę vs czołg. Rezultat takiego spotkanie bywa dla Rosjan bardzo zaskakujący.
Im dalej w las tym gorzej dla Rosji
A właściwie nie w las, tylko w tereny zurbanizowane. Gdy rosyjskie wojska zaczęły wkraczać na terytoria z dużą ilością zabudowy, coraz trudniej przychodzi im zapewnić swoim kolumnom pancernym wsparcie piechoty. To ma kluczowe znaczenia w kontekście użycia Javelinów. Ukraińscy żołnierze mogą w takim terenie przemieszczać się szybko i sprawnie się ukrywać. Bez wsparcia piechoty, która mogłaby eliminować operatorów wyrzutni rosyjskie czołgi są wystawione na ostrzał jak kaczki.
Pierwszą partię takich systemów, Amerykanie dostarczyli na Ukrainę w 2018 roku. Władze w Kijowie widząc morderczą skuteczność sprzętu zza oceanu poprosiły o więcej. Joe Biden podpisał właśnie dokument przekazujący Ukrainie sprzęt o wartości 350 milionów dolarów. W pakiecie znalazły się przeciwlotnicze "Stingery" i właśnie "Javeliny".
"Święta Javelin z Ukrainy" zaczęła funkcjonować na początku wojny jako mem. Dziś nikt się już nie śmieje. Nowa patronka Ukrainy dowodzi, że zręczne połączenie wiary z wyrzutnią rakiet może przynosić wstrząsające efekty. Wielu rosyjskich żołnierzy mogłoby o tym opowiedzieć, ale już nie w tym życiu.