Niepokojące słowa Zełenskiego. Rosjanie zaatakowali infrastukturę energetyczną w Ukrainie (FILM)
Ciężka zima Ukrainy
Wołodymyr Zełenski był gościem konferencji stowarzyszenia Jałtańska Strategia Europejska w Kijowie. W czasie swojej przemowy podkreślił, że spodziewa się, że kryzys energetyczny może dotknąć także Ukrainę, bo chociaż ta poradzi sobie bez dostaw energii z Rosji, to istnieje ryzyko, że Rosja będzie dokonywać ostrzałów przedsiębiorstw ciepłowniczych, by doprowadzić do paraliżu energetycznego Ukrainy. Dodał, że ukraińskie siły powietrzne codziennie robią wszystko, co w ich mocy, aby zagwarantować bezpieczeństwo obywatelom.
Ma to jeszcze większe znaczenie zimą, kiedy celem rosyjskich rakiet mogą być i będą przedsiębiorstwa oraz infrastruktura zaopatrująca ludzi w ciepło czy energię elektryczną - powiedział Wołodymyr Zełenski.
W jego ocenie Europa musi zagwarantować Ukrainie bezpieczeństwo w powietrzu, gwarantując dostawy nowoczesnych systemów przeciwlotniczych, żeby zniwelować zagrożenie związane z ostrzałem Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.
Rosjanie uderzyli w infrastrukturę energetyczną w Ukrainie
Słowa Wołodymyra Zełenskiego niestety spełniły się szybciej, niż myślał. W reakcji na udaną kontrofensywą wojsk ukraińskich w obwodzie charkowskim, gdzie Ukraińcy błyskawicznie odbijają kolejne tereny, Rosja rozpoczęła uderzenia na infrastrukturę energetyczną w Ukrainie. Kompletnie zniszczona została elektrociepłownia w Charkowie.
Obwody Charkowa i Doniecka zostały całkowicie pozbawione energii, częściowo - Zaporoże, Dniepropietrowsk, Sumy. Rosyjscy terroryści pozostają terrorystami i uderzają w infrastrukturę krytyczną. Żadnych obiektów wojskowych, tylko cel pozostawienia ludzi bez światła i ciepła - napisał na Twitterze prezydent Wołodymyr Zełenski.
Doradca prezydenta Mychajło Podolak stwierdził natomiast, że celowe uderzenia w krytyczną infrastrukturę cywilną (w szczególności w największą charkowską Elektrociepłownię-5) to przejaw terroryzmu Rosji i chęci masowego pozostawienia cywilów bez prądu i ciepła. W jego ocenie to forma tchórzliwej "odpowiedzi" na ucieczkę własnej armii z pola walki.