Podczas świąt możliwe groźniejsze ataki na granicę
Szturmy według instrukcji KGB
Minionej doby Straż Graniczna, policja i wojsko uniemożliwiły 32 próby nielegalnego przekroczenia naszej granicy z Białorusią. To dużo mniej niż jeszcze kilka tygodni temu. Jednak ataki na płot graniczny odbywają się według tej samej metody i pod bezpośrednim nadzorem białoruskich służb.
W funkcjonariuszy rzucano kamieniami i oślepiano ich laserami. Migranci przerzucali kładki przez zasieki z drutu na polską stronę granicy. Wszystko odbywa się pod nadzorem białoruskich funkcjonariuszy. Trzon tej grupy jest wciąż ten sam, choć pojawiają się też nowe osoby - powiedziała por. Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej.
Mniejsza liczba ataków
Jak do tej pory w grudniu Straż Graniczna odnotowała 1200 prób nielegalnego sforsowania naszej wschodniej granicy. Tymczasem w listopadzie odnotowano 8,9 tys. takich prób, w październiku było ich aż 17,5 tys.
O tym, że intensywność ataków na naszą granicę słabnie, mówił otwarcie Mariusz Błaszczak. Szef MON zapewnił jednak, że polska armia nie daje uśpić swojej czujności.
Święta Bożego Narodzenia będą czasem służby dla żołnierzy Wojska Polskiego; będą strzegli naszego bezpieczeństwa, za co jesteśmy im wdzięczni. Możemy wtedy spodziewać się ataków - stwierdził Mariusz Błaszczak.
Jednocześnie zapewnił, że morale naszych żołnierzy przed świętami jest wysoki. W ten sposób odniósł się m.in. do sprawy dezercji i poproszenia o azyl na Białorusi 25-letniego żołnierza Emila Cz. Mińskie media propagandowe zdążyły już opublikować z nim wywiad, a polskie specsłużby podejrzewają, że był on współpracownikiem białoruskiego wywiadu.