Rosja chce zająć Kijów i obalić władze na Ukrainie
Kiedy oczy całego świata zwrócone były na ruchy wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą, Rosjanie rozmieścili swoje siły na Białorusi. Oficjalnym powodem są rzekome ćwiczenia, jakie mają tam się odbyć. Jak wskazują eksperci - w tym tłumaczeniu nic się nie zgadza. Żadne manewry w tamtym regionie nie były zapowiadane przez Moskwę, a i liczebność wojsk wskazuje na coś więcej niż strzelanie do tarczy.
Departament Stanu USA wyraził duże zaniepokojenie rozlokowaniem sił rosyjskich na Białorusi. Zdaniem Amerykanów, sytuacja wskazuje na to, że Rosja może chcieć zaatakować z kilku różnych kierunków.
Powszechne zdziwienie budzi fakt, że Aleksander Łukaszenko, ot tak zgodził się na pojawienie się tak liczebnych wojsk rosyjskich na Białorusi.
Zdaniem cytowanego przez CNN dyplomaty, podważa to wiarygodność prezydenta Białorusi jako rzeczywistego przywódcy i każe postawić pytanie, czy jest to jeszcze kraj suwerenny.
Moskwa domaga się w ten sposób od zależnego od siebie białoruskiego dyktatora spłaty długu, wynikającego ze wsparcia Kremla wobec protestów przeciw jego władzy - mówił amerykański dyplomata
Celem Rosjan jest Kijów?
Administracja Joe Bidena ma nikłe nadzieje na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu na Ukrainie. Mimo licznych rozmów ze stroną rosyjską, Kreml stale wzmacniał swoje pozycje. Mimo tego, USA nie ma pewności, czy Władimir Putin podjął już ostateczną decyzję o wojnie.
Tymczasem CNN powołując się na swoje źródła w Białym Domu twierdzi, że informacje wywiadowcze wskazują na plany zajęcia przez Rosję Kijowa i definitywne obalenie władz Ukrainy. Potwierdzałyby to również ostatnie wiadomości o ruchach armii na Białorusi.
USA deklarują pomoc dla Ukrainy. Zapowiadane są większe dostawy sprzętu oraz rozwiązań logistycznych i informacji wywiadowczych. Siły specjalne USA już są na Ukrainie i szkolą tamtejsze wojsko.