zielony czołg jedzie po nieco ośnieżonym pustkowiu
Pixabay

Rosja zgłasza pretensje m.in. do terytorium Polski

Rosyjskie czołgi wjeżdżają już na teren zbuntowanych republik na wschodzie Ukrainy. To de facto początek inwazji na Ukrainę. Tymczasem ambasador USA przy ONZ alarmuje, że Władimir Putin chce odtworzyć sowiecką strefę wpływów. Rości sobie więc prawa także do części polskiego terytorium.
Reklama

Rosja znalazła pretekst do inwazji

W poniedziałek wieczorem Władimir Putin – w transmitowanym orędziu do narodu – uznał niepodległość dwóch republik ludowych w Donbasie. Chodzi o separatystów z Doniecka i Ługańska. Oba regiony podpisały dekrety o przyjaźni i współpracy z Moskwą. Jeszcze tego samego dnia w kierunku wschodniej Ukrainy ruszyły rosyjskie czołgi. W podpisanym przez prezydenta Rosji dekrecie znalazł się bowiem rozkaz, by siły zbrojne federacji rozpoczęły "misję pokojową" na obszarze obu republik. Formalnie wchodzą one jednak w obręb terytoriów Ukrainy.

Ten ruch prezydenta Putina jest w oczywisty sposób podstawą do próby wykreowania pretekstu dla dalszej inwazji na Ukrainę - powiedziała podczas zwołanego w nocy, bardzo emocjonalnego, posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ ambasador USA, Linda Thomas-Greenfield.

Putin chce odbudować ZSRR

Władimir Putin z refleksyjną miną
THIBAULT CAMUS/AFP/East News

Jak podkreśliła, Władimir Putin robi wszystko, by odbudować potęgę ZSRR, a więc także odtworzyć sowiecką strefę wpływów w Europie Wschodniej, Południowej oraz Środkowej. Niestety, na jego celowniku znaleźliśmy się także my.

Roszcząc sobie prawa do całego terytorium dawnego ZSRR, Władimir Putin łamie wszelkie międzynarodowe prawa uznające niepodległość i niezawisłość szeregu państw oraz ich terytoriów, które niegdyś uwolniły się od sowieckiej okupacji.

Reklama
To dotyczy całej Ukrainy. To dotyczy Finlandii (...) to dotyczy części Polski i Turcji - wymieniała Thomas-Greenfield.
W istocie, Putin chce, by świat wrócił do czasów przed Narodami Zjednoczonymi, do czasów, kiedy imperia rządziły światem. W tym momencie nikt nie może stać z boku. Musimy jasno określić, że atak na Ukrainę jest atakiem na suwerenność każdego członka ONZ i że będzie on oznaczał szybkie i dotkliwe konsekwencje - grzmiała w dalszej części swojego wystąpienia ambasador USA przy ONZ.

Polska na celowniku

Rosja została otwarcie potępiona podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ przez dyplomatów z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Brazylii, Kenii, Gabonu, Irlandii, Norwegii, Albanii, Meksyku i Ghany. Duże zaniepokojenie wyrazili także współpracujące w Moskwą na wielu płaszczyznach Chiny i Indie.

Reklama

Bardzo mocnych słów użył natomiast przedstawiciel Ukrainy.

Narody Zjednoczone są chore. To po prostu fakt. Zostały zainfekowane wirusem rozsiewanym przez Kreml. To, czy poddamy się mu leży w rękach członków. Który spośród obecnych tu członków będzie następny? - pytał ambasador Ukrainy Serhij Kysłyca, przypominając, że Moskwa przy uznaniu niepodległości republik donieckich słowo w słowo skopiowała dekret wydany po inwazji na Gruzję w 2008 roku.
ubłocone gąsienice czołgu
Pixabay

O tym, że Kreml bierze Polskę na swój celownik, najlepiej świadczy też fakt, że Władimir Putin wspomniał o nas podczas swojego orędzia do narodu, które w większości było poświęcone Ukrainie i NATO.

Reklama

Prezydent Rosji oskarżył Zachód o przygotowywanie ofensywy na Rosję i integrowanie już militarnej infrastruktury Ukrainy z systemami NATO.

Kraje Europy Wschodniej przyniosły do NATO swoje kompleksy dotyczące rosyjskiego zagrożenia. Wyrzutnie tarczy antyrakietowej w Polsce mogą być użyte do pocisków ofensywnych - straszył Władimir Putin.
Reklama
Autor - Emil Regis
Autor:
|
redaktor depesza.fm
e.regis@depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama