Sri Lanka zbankrutowała. Nie ma pieniędzy nawet na papier do szkół
Sri Lanka ogłosiła bankructwo
Ministerstwa Finansów Sri Lanki wystosowało specjalny komunikat, w którym poinformowano o wyczerpaniu rezerw finansowych. Ministerstwo złożyło propozycję wierzycielom, że może ich spłacić w rupiach lankijskich lub oddać im zobowiązania w przyszłości, z odpowiednio wysokimi odsetkami.
Najlepszym, co teraz możemy zrobić, to przeprowadzić restrukturyzację długów i uniknąć twardego bankructwa - stwierdził P. Nandalal Weerasinghe, prezes banku centralnego Sri Lanki.
Przypomnijmy, że kiepska sytuacja finansowa była już przed pandemią. W latach 2010-2020 dług publiczny podwoił się, a wskaźnik zadłużenia wynosił w tym czasie nawet 120 proc. PKB.
Sprawę skomplikowały wydatki związane z pandemią koronawirusa i kryzys gospodarczy spowodowany wojną w Ukrainie i sankcjami nałożonymi na Rosję. Dodatkowo, waluta Sri Lanki - rupia lankijska była jedną z najsłabszych walutą na świecie, co znacząco utrudniało obsługę długu zagranicznego. Finansowym gwoździem dla trumny była nieodpowiednia polityka pieniężna i fiskalna oraz kłopoty na rynku turystyki.
Sri Lanka tylko w tym roku powinna spłacić 8,6 mld dolarów długów i odsetek. W sumie długi państwa sięgają nawet 51 mld dolarów.
Protesty w Sri Lance
W Sri Lance trwają protesty ludności cywilnej przeciwko nieodpowiedzialnej polityce finansowej rządu. Ceny w państwie rosną w gigantycznym tempie, są przerwy w przerwy w dostawie prądu, a w sklepach brakuje już podstawowych produktów. Szpitale w Sri Lance nie mają już dostępu do importowanych produktów medycznych i niezbędnych leków.
Kilka tygodni temu odwołano państwowe egzaminy w szkołach, gdyż zabrakło pieniędzy na zakup papieru.
Mieszkańcy wyspy domagają się rezygnacji prezydenta Gotabayi Rajapaksy.