Misja DART
Steve Gribben/Associated Press/East News

Statek NASA na torze kolizyjnym z asteroidą. "Armaggedon" w wersji rzeczywistej

Tym razem obejdzie się bez Bruce'a Willisa, Liv Tyler i Bena Afflecka. Wystarczy bezzałogowy statek, który amerykańska agencja kosmiczna zamierza rozbić o powierzchnię potężnej asteroidy. To tylko ćwiczenia, ale mogą okazać się istotne w kontekście uchronienia naszej planety od zagrożenia z kosmosu.
Reklama

NASA testuje system obrony planetarnej

W nocy z poniedziałku na wtorek sonda kosmiczna misji DART (od Double Asteroid Redirection Test - "test przekierowania asteroidy podwójnej") zderzy się z Dimorphos. To stosunkowo niewielka asteroida o średnicy około 170 metrów stanowiąca satelitę dla kilkukrotnie większego obiektu Didymosa.

Obie asteroidy nie stanowią zagrożenia dla Ziemi, ale posłużą jako obiekty doświadczalne dla testu systemu obrony planetarnej, który NASA chce mieć gotowy na wypadek, gdyby w przestrzeni kosmicznej pojawiło się realne niebezpieczeństwo.

DART to niewielka sonda i nie można oczekiwać, że rozbije Dimorphosa w pył. Chodzi o coś zupełnie innego. Impet uderzenia statku bezzałogowego ma zmienić prędkość asteroidy o zaledwie 0,4 mm/s. To niewiele, ale według naukowców wystarczy do zmiany orbity obiektu, a w konsekwencji wybicia całego układu podwójnego z dotychczasowej trajektorii.

Reklama

Taki manewr może teoretycznie uratować kiedyś życie mieszkańców naszej planety.

Misja na Księżyc wstrzymana

Doniesienia o kolejnych projektach agencji kosmicznych działają na wyobraźnię, ale rzeczywistość szybko potrafi zweryfikować zapędy ludzkości do podboju nieznanego. NASA już odtrąbiła początek swojej misji Artemis 1, która miała zapoczątkować serię projektów prowadzących do ponownej wizyty człowieka na Księżycu.

Reklama

Nic z tego. Start rakiety kilkukrotnie już przekładano. Wiele wskazuje na to, że najbliższy termin, czyli 27 września również okaże się nieodpowiedni.

NASA oficjalnie nie rezygnuje ze startu, ale wszyscy związani z misją Artemis z niepokojem obserwują doniesienia meteorologiczne. Na przeszkodzie startu stoją bowiem właśnie warunki pogodowe. Tropikalna burza o sympatycznej nazwie Ian, ma w ciągu kilku najbliższych dni przemienić się w regularny huragan, który uderzy we Florydę, skąd startują amerykańskie rakiety kosmiczne. Okno startowe zamyka się 4 października. Jeśli do tego czasu nie uda się przeprowadzić całej operacji, marzenia o ponownej misji na Księżyc trzeba będzie odłożyć na później.

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama