Steven Seagal sprzedał się Putinowi i nakręci rosyjski film propagandowy o wojnie
Steven Seagal promuje rosyjską propagandę.
Jeden z najbardziej znanych amerykańskich aktorów Steven Seagal od wielu lat wspiera Rosję i jest sympatykiem polityki Władimira Putina, a od 2017 roku sam może pochwalić się rosyjskim obywatelstwem. Aktor kina akcji tym razem wystąpił w propagandowym programie u prokremlowskiego dziennikarza Władimira Sołowiowa, znanego jako jeden z "głównych szczekaczy Putina." Seagal bardzo mocno wczuł się w rolę i z niesłabnącym entuzjazmem wspierał rosyjską propagandę wojenną.
Przeprowadziłem śledztwo i zdałem sobie sprawę, że 98 proc. informacji publikowanych o Ukrainie jest autorstwa ludzi, którzy w ogóle tam nie byli. Wszyscy otrzymują wiadomości prosto z farm trolli. Fake newsy są gorsze niż broń nuklearna. Widziałem setki nazistów. Oni mówili mi tak, "walczyłem", "uwielbiamy zabijać ludzi". Powtarzam, Stepan Bandera to osoba, która wpłynęła na bardzo dużą część ukraińskiego społeczeństwa. Naziści nie opuścili Ukrainy od II wojny światowej - mówił w programie.
Dodał także, że Rosja rozpoczęła "specjalną operację wojskową", bo została do tego "popchnięta" przez militarne zapędy NATO. Jego zdaniem "od tej kampanii zależy istnienie Rosji".
Seagal nakręci rosyjski film propagandowy
Amerykański gwiazdor filmów akcji znany z takich flimów jak "Nico – ponad prawem", "Liberator" czy "Na zabójczej ziemi" udał się do Ołewniki, gdzie Rosjanie zamordowali 53 ukraińskich jeńców i oskarżyli o to stronę ukraińską. Seagal rozmawiał z dowódcami rosyjskimi i chętnie pozował do zdjęć.
Według najnowszych informacji, które pojawiają się w mediach, zostało mu zlecone "specjalne zadanie". Aktor będzie odpowiedzialny za nagranie filmu propagandowego o wojnie w Ukrainie.
