Marek Suski podnoszący rękę w górę
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Suski: Inwigilowanych było raptem kilkaset osób rocznie

Nikt de facto nie wie, jaka była skala stosowania inwigilacji Pegasusem przez służby. Do tej pory znamy jedynie pojedyncze przypadki. Natomiast Marek Suski, jako pierwsza osoba z obozu władzy, odniósł się do afery, ujawniając, jak często mniej więcej oprogramowanie szpiegujące było stosowane i przez kogo.
Reklama

Jak często używano Pegasusa?

Marek Suski jest pierwszą osobą z kręgów władzy, która podała jakąkolwiek liczbę w odniesieniu do sakli użycia Pegasusa przez CBA wobec obywateli. Bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego zastrzegł, że nie może podać szczegółowych danych ze względu na to, że są one objęte tajemnicą.

Polityk PiS powiedział, że służby używały izraelskiego systemu szpiegującego wobec kilkuset osób rocznie i uważa, że nie jest to dużo.

Na posiedzeniu komisji zajmowaliśmy się tym tematem i mogę państwa zapewnić, że mówienie o jakiejś masowej inwigilacji to jest wymysł z księżyca, bo to były niewielkie ilości, nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku - powiedział w Sejmie Marek Suski.

Suski: wszyscy to robią

Zdaniem Marka Suskiego nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że służby inwigilują część obywateli i służy to ogólnemu bezpieczeństwu społeczeństwa. W jego ocenie skala stosowania Pegasusa w Polsce jest daleka od nadużywania tej formy kontroli operacyjnej przez funkjconariusz.

Takie działania są we wszystkich państwach na świecie, które zwalczają przestępczość, bo te systemy, które są do tego przystosowane, mają służyć ochronie naszych obywateli przed przestępczością. Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego - ocenił ponadto Marek Suski.
Reklama

Suski był także pytany o to, które służby najczęściej wykorzystują Pegasusa. Polityk określił, że w poszczególnych latach te proporcje się zmieniały, ale szefowie niektórych służb przekazali mu, że miewali rocznie nawet poniżej 10 użyć Pegasusa do działań operacyjnych, zazwyczaj na wniosek prokuratury i zawsze z akceptacją sądu dla wniosku.

Hacker trzymający telefon przed komputerem
Zdjęcie ilustracyjne Canva

Premier rozkłada ręce

O skalę inwigilacji pytany był także Mateusz Morawiecki podczas piątkowej konferencji prasowej. Dziennikarze chcieli wiedzieć, dlaczego szef rządu nie chce powołania sejmowej komisji śledczej w tej sprawie.

Każdorazowo zgoda na używanie jakichkolwiek systemów operacyjnych, o charakterze sprawdzania, weryfikacji, ma zgodę sądu. Czy proces, w którym prokurator lub służby pytają sąd o możliwość użyciu takiego systemu i tylko wtedy, gdy taka zgoda sądu jest, stosują ten system, jest w porządku? W porównaniu do standardów wielu różnych krajów jest to bardzo wyśrubowany standard - stwierdził premier.

Dodał, że opozycja i media chcą przy tej okazji wywołać burzę w szklance wody.

Reklama
Autor - Emil Regis
Autor:
|
redaktor depesza.fm
e.regis@depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama