Teatr Bolszoj się chowa. Putin i Ławrow dają spektakularne przedstawienie
Przy stole jeszcze dłuższym niż ten, do którego posadzono niedawno Emmanuela Macron, siedzi Władimir Putin. Przed nim na blacie leży pusta kartka i pióro. Oszczędność scenografii podkreśla to, że niewiele zostało do zaproponowania, a jeszcze mniej do powiedzenia. Na Kremlu panuje porządek. Poza Kremlem - chaos. Widać wyraźnie, że obserwujemy ostatnią próbę powstrzymania konfliktu, który wymyka się wszystkim spod kontroli. Wszystkim oprócz Władimira Putina.
Za nim flaga Federacji Rosyjskiej, i złoty dwugłowy orzeł wiszący na ścianie. Przywódca Rosji trzyma dłonie skrzyżowane na stole, ma zatroskany wyraz twarzy. Patrzy w kierunku swojego ministra. Siergiej Ławrow usiadł daleko - 8, może 10 metrów od prezydenta. Jest jak uczeń odpytywany przez nauczyciela, jest ministrem, który przyszedł zdać ostatni raport przed podjęciem przez jego mentora najważniejszych decyzji.
Trwa obrócony w stronę prezydenta i czeka na pytanie. Kamery ustawione w gabinecie koncentrują się na Władimirze Putinie: - "Sergiejowiczu, czy Twoim zdaniem jest szansa żeby dogadać się z naszymi partnerami w sprawach kluczowych dla naszego bezpieczeństwa?"
Kamery na Ławrowa
Znany z bycia ostentacyjnie pewnym siebie minister spraw zagranicznych jest dziś jakiś inny. Poważny, nie ironiczny, skoncentrowany na każdym słowie które wypowiada. Nachyla się w kierunku swojego przywódcy i odpowiada:
Ostrzegamy przed niekończącymi się rozmowami na tematy, które powinny były być rozstrzygnięte dzisiaj. Ale jako minister spraw zagranicznych muszę zakomunikować, że dalej jest szansa. Wydaje mi się, że jesteśmy daleko od wyczerpania wszystkich możliwości. Z pewnością negocjacje nie powinny się ciągnąć w nieskończoność. Ale na tym etapie sugerowałbym, żeby były nie tylko kontynuowane, ale kontynuowane z jeszcze większą intensywnością
Następnie, Ławrow przechodzi do podsumowań. Stany Zjednoczone, Panie Prezydencie, wystosowały konkretne propozycje - co innego Unia Europejska i NATO. USA sugerowało redukcję elementów, które uważamy za mogących nieść zagrożenie - informuje minister. Ministrowie z Europy nie pofatygowali się nawet, by precyzyjnie odpowiedzieć na nasze wiadomości. "Będę domagał się dalej konkretnych reakcji każdego kraju" - zapewnia Siergiej Ławrow.
Teatr polityczny jako broń masowego rażenia
"The Guardian" zwraca uwagę na sztuczność tej rozmowy. Wypowiadane z zachowaniem odpowiedniej mimiki i gestykulacji zdania, a przede wszystkim sam fakt upublicznienia takiego spotkania - to wszystko sugeruje starannie wyreżyserowane przedstawienie.
Problem polega na tym, że to banał i truizm. W rosyjskiej polityce bowiem, nie istnieje niewyreżyserowany, nieprzygotowany w najdrobniejszych detalach polityczny komunikat. Każda wypowiedź najbardziej pośledniego ambasadora, każdy najdrobniejszy zabieg dyplomatyczny i każde zdanie wypowiedziane przez Putina, Ławrowa czy Szojgu służyć mają i służą doskonale, wybijaniu przeciwników z ich pewności siebie, wprowadzaniu pozornego chaosu komunikacyjnego, który w rezultacie układa się w czytelny przekaz: zrobimy dokładnie to, co chcemy, nie powstrzymacie nas swoją dyplomacją i sankcjami, nie uratujecie Ukrainy przerzucając tam sprzęt wojskowy i deklarując poparcie, zrobimy tak, ponieważ możemy i cała Rosja pójdzie za nami. Zachód nigdy nie znalazł na to odpowiedzi.