USA będą wspierać ukraińskich partyzantów
Amerykanie nie włączą się bezpośrednio w walki z Rosją na terenie Ukrainy, jeżeli dojdzie do otwartego konfliktu. Jednak prezydent Joe Biden powołał specjalny zespół, który pracuje nad metodami i drogami wsparcia dla ukraińskiej armii w razie wojny. Chodzi także o scenariusze na wypadek wojny partyzanckiej, do której Władimir Putin może zmusić Kijów.
Dostawy legendarnych stingerów
Jak pisze "Washington Post", czołową rolę w zespole opracowującym scenariusze odgrywają osoby związane z CIA, czyli amerykańskim wywiadem. Jednym z głównych ich zadań jest opracowanie kanałów przerzutowych i dróg wsparcia logistycznego dla ukraińskich partyzantów, jeżeli siły rosyjskie przejdą do otwartej inwazji. Główny cel Amerykanów to "uczynienie rosyjskiej inwazji bardziej kosztowną bez bezpośredniej walki z samą Rosją".
Pentagon planuje m.in. doposażenie oddziałów partyzanckich w stingery - świetnie sprawdzające się od lat przenośne ręczne wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych. Amerykanie mają już doświadczenie w podobnych działaniach, gdyż to właśnie stingery były bronią, którą przerzucali do Afganistanu w czasie walk pomiędzy mudżahedinami a Związkiem Sowieckim.
Jak ominąć prawo?
Jednak amerykański zespół powołany przez Biały Dom ma opracować nie tylko strategię militarną, ale także prawną. Chodzi o luki w konwencjach i traktatach międzynarodowych, które pozwoliłyby bez naruszenia prawa wspierać dostawami broni partyzantów na Ukrainie.
Waszyngton chce zrobić wszystko, by zabezpieczyć się przed pretensjami Kremla na arenie międzynarodowej.
Sami Ukraińcy także mają być przygotowani na wypadek konieczności walki partyzanckiej. Wielu ekspertów wysoko ocenia potencjał bojowy ukraińskiej armii, choć oczywiście słabiej, niż Rosji w razie bezpośredniego starcia. Jednak wojna partyzancka może być mocną stroną Kijowa. Pentagon twierdzi, że możliwości prowadzenia tego typu walk na Ukrainie są olbrzymie.