Dmitrij Miedwiediew i Władimir Putin
ALEXEY NIKOLSKY/AFP/East News

Wiadomości rosyjskie: w Ukrainie wprowadzono już polską złotówkę

Przejdź do galerii zdjęć
Rozbiór Ukrainy postępuje. Choć Rosjanie dzielnie wyzwalają (głównie przy pomocy uderzeń rakietowych w osiedla) otumaniony przez Zachód kraj, to jednak straszliwa machina sterowana z Waszyngtonu i Warszawy nie daje za wygraną. Przerażeni Ukraińcy muszą wybierać - rosyjski spokój i dobrobyt, czy życie w zachodnich kłamstwach pod złowrogim dyktatem Polaków.
Reklama

Rosyjska propaganda puszcza wodze fantazji

Uwaga, bo to nieco zawiłe: ukraiński wywiad podaje, że rosyjskie władze przekonują ludność Ukrainy z podbitych terytoriów, że Polacy dokonują rozbioru kraju po kawałku wykrawając ziemie zachodnie.

Wcześniej Moskwa ostrzegała, że to niechybnie się wydarzy. Trąbił o tym Miedwiediew, trąbił szef wywiadu rosyjskiego Siergiej Naryszkin - a nikt słuchać nie chciał. I masz ci los, stało się. Według Rosjan, wykorzystując zawieruchę wojenną Polska zaprowadza stopniowo swoją władzę. "Ukraina jest już podzielona między nas i Polaków" - twierdzą Moskale i organizują w Melitopolu na ten temat specjalne pogadanki.

Ukraina już została podzielona. Na terytorium zachodnich obwodów wprowadzono do obiegu polską złotówkę i w większości sklepów są podwójne ceny. Nie ma jak uciec od Rosji. Ukraina nie jest już taka jak dawniej - oto wytyczne, które mają przekazywać pracodawcy swoim pracownikom w Melitopolu

Ukraiński wywiad twierdzi, że takie działania mają zachwiać pewnością siebie mieszkańców i zmusić ich do uległości wobec okupanta - w tym wypadku tego z Rosji.

Reklama

To wstrząsające, że propaganda Kremla nie potrafi wymyśleć czegoś mniej prymitywnego.

godło polski
Jakub Kaminski/East News

Rusofobiczna Polska nie może liczyć na NATO

Choć niektórzy nazywają działania aparatczyków Władimira Putina "ofensywą informacyjną przeciwko Polsce", to bardziej odpowiednim określeniem wydaje się "żenująca ofensywa głupoty".

Rosja próbuje wmówić komukolwiek, kto nie ma dostępu do zagranicznych mediów, że Polska prowadzi kampanię rusofobii, w którą wciągnięto cały Zachód.

Reklama

To brzmi niemal jak pochlebstwo. Nasz obecny największy wróg jest skłonny przyznać, że Polacy mają taką moc przebicia w Europie i Ameryce, że są w stanie przekonywać całe narody do negowania praw rosyjskich do Ukrainy.

Z drugiej jednak strony, w przekazach rosyjskiej propagandy próżno doszukiwać się jakiejkolwiek logiki i ciągłości myślenia. Okazuje się bowiem, że gdyby Putin wydał rozkaz ataku na Warszawę, NATO odmówiłoby nam pomocy. Czyli z jednej strony my - Polacy - mieliśmy dość siły przebicia, by wciągnąć NATO do konfliktu z Rosją, z drugiej strony, to samo NATO nie pomoże w przypadku, gdy taki konflikt rozpęta się w naszych granicach. Nie ma to najmniejszego sensu, tak jak twierdzenia Kremla, że żołnierze pułku "Azow" to "kanibale i sataniści" - ale cóż, przecież nie o sens tu chodzi, a o straszny proces budowania syndromu oblężonej twierdzy u Rosjan.

Reklama
Zobacz galerię zdjęć: Wojna w Ukrainie. Najnowsze memy w internecie
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama