Wojna w Ukrainie. Putin zachęca do "plądrowania domów"
Putin zezwala na kradzieże
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy bardzo często publikuje rozmowy rosyjskich żołnierzy. W ostatniej, udostępnionej rozmowie rosyjskiego żołnierza z jego żoną słyszymy, jak wojskowy tłumaczy, że Władimir Putin zezwolił na kradzieże podczas wojny w Ukrainie.
Oznacza to, że w skrócie, łupienie nie podlega karze. To jest dozwolone. Putin na to pozwolił. Dekret wydał, że grabież jest dozwolona… - ocenia wojskowy.
Żołnierz w trakcie rozmowy wyjaśnia, że zazdrości dowódcy jego brygady, który "ukradł telewizory, pralki, grilla". Dodaje także, że opracował "swój plan kradzieży", który polega na zdobywaniu przede wszystkim sprzętu wojskowego.
Siedzę w tych skradzionych but, a one są, k**wa, jak, wiesz, czeszki [rodzaj butów - przyp. red.]. No naprawdę czeszki! A nasze ważą dwa kilogramy i przede wszystkim pocą się w nich stopy. A te są lekkie... Z wentylacją, no, k**wa... - mówi rosyjski żołnierz.
Co Rosjanie robią w Ukrainie? Tylko kradną
To nie pierwsze doniesienia o kradzieżach przeprowadzanych przez rosyjskie wojsko. Z relacji różnych świadków wynika, że Rosjanie są zszokowani poziomem życia mieszkańców Ukrainy, dlatego kradzieże lodówek, czy pralek nie mogą nikogo dziwić.
Co ciekawe, z licznych filmików, które krążą w mediach społecznościowych, wynika, że Rosjanie kradną nawet podstawowe przedmioty użytku codziennego, a także dziecięce zabawki i nieużywane od dawna ukraińskie banknoty, a także majtki, skarpety i papier toaletowy.
Według jednego ze źródeł informacji rosyjskie wojsko wysyła zgromadzone przedmioty swoim rodzinom w Rosji, a to, co nie da się wysłać, sprzedaje na specjalnie zorganizowanych "targach".