MIGUEL MEDINA/AFP/East News

"Każdy może być partyzantem". Podziemny ruch oporu Ukrainy rośnie w siłę

Codziennie otrzymujemy szczegółowe raporty na temat ruchów wojsk na froncie. Wiemy, gdzie mają miejsce główne walki, wiemy mniej więcej jaką bronią dysponują obie strony, wiemy jakie straty ponoszą. Pod warstwą oficjalnych komunikatów kryje się jednak cała sfera działań utrzymywanych w tajemnicy. Ukraiński portal Hromadske opisuje, w jaki sposób funkcjonuje ukraińska partyzantka i jak zwykli obywatele próbują przeszkodzić okupantowi w realizacji jego celów.

Działania ukraińskich partyzantów zostały zauważone

Według przewidywań z samego początku wojny, Ukraina miała zostać zmiażdżona przez Rosję w ciągu tygodnia. Kijów miał zostać zdobyty i obsadzony władzami przychylnymi Kremlowi, a wojska ukraińskie w rozproszeniu przejść miały do walki partyzanckiej. Dziś już wiemy, że wojna zyskała zupełnie inny przebieg. To między innymi z powodu nietrafionych ocen potencjałów bojowych Rosji i Ukrainy biorą się kłopoty związane z zachodnimi dostawami broni. Partnerzy Kijowa, spodziewając się, że okupant zajmie szybko cały kraj, a Ukraińcy zostaną zmuszeni do prowadzenia działań podjazdowych, nie dostarczał od początku ciężkiej artylerii, czołgów i wyrzutni, ale lekkie, przenośne uzbrojenie, takie jak granatniki, karabiny, czy ręczne wyrzutnie przeciwpancerne.

Fakt, że ukraińska regularna armia cały czas funkcjonuje i nadal jest w stanie opierać się liczniejszym Rosjanom, nie oznacza jednak, że partyzantka w kraju nie ma racji bytu. Wręcz przeciwnie - Ukraińcy na terenach okupowanych prowadzą rozmaite działania, które mocno dają się we znaki wojskom i poplecznikom Władimira Putina. Do tego stopnia, że ich aktywność zaczęła być stałym elementem raportów wojennych przygotowywanych przez analityków w Stanach Zjednoczonych, czy w Wielkiej Brytanii.

Portal ukraiński Hromadske opisuje działania partyzantów, którzy zostali zauważeni przez Waszyngton nazywający ich już "ruchem oporu sprawiającym poważne problemy okupantowi".

W Ukrainie każdy może być partyzantem

Hromadske informuje o klasycznych akcjach partyzanckich. W Chersoniu wysadzono samochód kolaborującego z Rosjanami Dmytro Savluchenko. W okolicach Melitopola wysadzono most kolejowy, który stanowił ważne połączenie umożliwiające okupantowi dostarczanie sprzętu na front.

Opór może przybierać jednak różne formy. W Chersoniu - mieście zajętym przez Rosjan zaraz na początku wojny i właściwie bez walk (zadecydowała zdrada funkcjonariuszy ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa), ludzie postanowili sami się zorganizować.

Uznaliśmy, że czas przenieść opór w nieco inną, bardziej nieformalną formę. Próbowaliśmy wieszać nasze ulotki, zostawiać street-art na ich trasach patrolowych. Pokazaliśmy im, że są wrogami w tym mieście. To naprawdę wywarło na nich presję: wzmocniono trasy, zmniejszono zasoby, a także wpłynęło to na kolaborantów. Po znanych wydarzeniach z wybuchami i naszymi ulotkami, kolaboranci boją się mówić publicznie o swoim zdradzieckim stanowisku, bo rozumieją, że są wrogami - mówi jeden z anonimowych partyzantów, cytowany przez Hromadske

Działania nieformalnych grup zaczęły mobilizować mieszkańców miasta do podejmowania prób sabotażu. "Każdy może być partyzantem" tłumaczy rozmówca ukraińskiego portalu i wyjaśnia, że proste "zaniedbania" mechaników, hydraulików czy urzędnika, które działają na niekorzyść okupanta wpisują się w strategię spowalniania rosyjskiej inwazji.

Działania ruchu oporu koordynowane są przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii. Choć główne zadania bojowe wykonują specjalnie przeszkoleni byli żołnierze, którzy operują na tyłach wroga i to oni odpowiadają za dywersję militarną, tak naprawdę każdy Ukrainiec może stać się potencjalnym zwiadowcą. Powstała specjalna aplikacja na telefony mobilne, która umożliwia natychmiastowe przesłanie armii ukraińskiej koordynatów zauważonych wojsk rosyjskich.

Naszym celem jest sprawić, żeby ziemia paliła im się pod nogami. I na dzień dzisiejszy to się udaje - podsumowuje ukraiński bojownik o wolność
Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł