Miedwiediew: Rosyjscy obywatele popierają "specjalną operację wojskową"
Miedwiediew: Rosjanie popierają "specjalną operację wojskową"
Dmitrij Miedwiediew znany jest z tego, że w ostatnim czasie bardzo chętnie korzysta Telegrama, aby komentować poczynania rosyjskiego wojska w czasie inwazji w Ukrainie. Przewodniczący "Jednej Rosji" jest zdania, że Rosja musiała rozpocząć "specjalną operację wojskową", bo została sprowokowana przez "imperialną politykę NATO", a celem samej operacji była ochrona "ludności w Donbasie".
Tym razem wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji odniósł się do wyborów w 2022 roku. W jego ocenie kampania wyborcza odbywała się na wyjątkowych warunkach z powodu prowadzenia "specjalnej operacji wojskowej".
Nasze siły zbrojne chronią naszych rodaków, obywateli naszego kraju, a to nie mogło nie wpłynąć na przebieg kampanii wyborczej. Kampania pokazała konsolidację ogromnej liczby naszych ludzi wokół decyzji prezydenta naszego kraju o potrzebie tej operacji i działań naszych sił zbrojnych w celu ochrony wszystkich, którzy dziś tego potrzebują w Donbasie, na innych terytoriach, generalnie w celu ochrony interesów naszego kraju - powiedział Dmitrij Miedwiediew.
Przypomnijmy, że wybory samorządowe w Rosji odbyły się w dniach 8-11 września.
Kontrofensywa Ukrainy posuwa się naprzód :D#wojna #Ukrainy #wojnanaukrianie #Kijów #Kreml #Krym #Ukraina
— Kamil Wroński (@wronski_kamill) September 11, 2022
@Korsak_Daria pic.twitter.com/hCfAuNoLE1
Miedwiediew: Rosja domaga się całkowitej kapitulacji Kijowa
Dmitrij Miedwiediew w swoim wpisie na Telegramie odniósł się do ostatnich słów Wołodymyra Zełenskiego. Przypomnijmy, że prezydent Ukrainy zadeklarował, że nie będzie rozmów pokojowych, dopóki Ukraina nie wyzwoli zajętych przez Rosję terenów i nie odniesie militarnego zwycięstwa.
Niejaki "Zełeński" powiedział, że nie będzie prowadził dialogu z osobami stawiającymi ultimatum. Obecne ultimatum jest dziecinnie proste wobec wymagań przyszłości. I on je zna: całkowita kapitulacja kijowskiego reżimu na warunkach Rosji - napisał w swoim wpisie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew.