Niemcy wysyłają czołgi, ale na razie tylko do Słowenii
Niemcy wykręcają się od wysyłania broni do Ukrainy
Podczas gdy cały świat wysyła broń do Ukrainy, Niemcy tną dostawy uzbrojenia do Ukrainy. Pod wpływem nacisków opinii publicznej Olaf Scholz oświadczył, że Niemcy "umożliwiły Ukrainie zakup sprzętu wojskowego z produkcji przemysłowej".
Jak jednak ujawnił ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk, ostateczna lista została skorygowana i nie ma tam żadnej broni ciężkiej.
Niemieckie Ministerstwo Obrony pod wpływem zakulisowych próśb kanclerza zdecydowało się na usunięcie całej broni ciężkiej z listy, co zupełnie nie odpowiada na potrzeby Ukraińców.
Przypomnijmy, że Wołodymyr Zełenski jasno sprecyzował, że Ukrainie brakuje przede wszystkim broni ciężkiej, a więc czołgów Leopard, bojowych wozów piechoty Puma i Marder, transporterów opancerzonych Boxer i Fuchs, wyrzutni rakietowych i pocisków przeciwokrętowych, a także pociskow przeciwpancernych Milan i Spike.
Niemcy wyślą czołgi, ale do Słowenii
Niemcy idą jednak krok dalej i decydują się w końcu na pośrednie przekazanie ciężkiej broni Ukrainie. Operacja jest bardzo skomplikowana i jest w nią włączona Słowenia. Rząd Niemiec poprosił bowiem Słowenię o przekazanie poradzieckich czołgów T-72 Ukrainie. W zamian Niemcy przekażą Słowenii bojowe wozy piechoty Marder, czołgi Leopard 2 oraz transportery opancerzone Boxer, Fuchs i Puma.
Szefowa MSZ Niemiec, Annalena Baerbock oświadczyła, że priorytetem dla Niemiec jest przekazanie Ukrainie dostaw poradzieckiego sprzętu, którego ukraińska armia może używać bez zbędnych szkoleń.
Baerbock była pytana przez dziennikarzy, czy Niemcy przekażą Ukrainie obiecane czołgi Leopard.
Ukraińcy potrzebowaliby dodatkowego szkolenia, by móc używać tak zaawansowanego technicznie sprzętu. Niemcy są gotowi sfinansować takie szkolenie - powiedziała.