#olaf scholz

We wtorek po południu odbyła się rozmowa kanclerza Olafa Scholza z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Przez 90 minut przywódcy rozmawiali o trwającej wojnie Rosji z Ukrainą i jej konsekwencjach. Kanclerz Niemiec postawił konkretne żądanie przed prezydentem Rosji.

Kanclerz Olaf Scholz odrzucił stanowisko Polski ws. reparacji wojennych. W wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung” zapowiedział, że Polska nie dostanie reparacji wojennych.

Od kilku tygodni Ukraina intensyfikuje starania dyplomatyczne, by pozyskać broń od partnerów europejskich. Teraz, gdy Rosjanie zostali zaskoczeni na południu kraju jest idealny moment na dozbrojenie Kijowa. Mimo usilnych próśb premiera Denysa Szmyhala, Olaf Scholz twardo mówi "nie".

Nadchodzi zima, a to idealny moment dla Władimira Putina na zagranie swoją ostatnią kartą: szantażem energetycznym. Nie można w tym momencie przewidzieć, czy Europa jest gotowa na poradzenie sobie z kryzysem. Politycy przekonują, że tak. Kontynent przed rosyjskim uderzeniem przestrzega Wołodymyr Zełenski, a zaskakujący komentarz pada z ust kanclerza Niemiec Olafa Scholza.

"Die Welt" zdradza kulisy rozmowy Olafa Scholza i Władimira Putina przed wybuchem wojny w Ukrainie. Kanclerz Niemiec miał obiecać prezydentowi Rosji, że "Ukraina nie wejdzie do NATO w ciągu najbliższych 30 lat".

Pomysł wprowadzenia unijnego zakazu wizowego dla Rosjan zyskuje coraz więcej zwolenników. Część krajów europejskich uważa, że póki wojsko Putina demoluje Ukrainę, zwykli rosyjscy obywatele nie powinni móc poruszać się w granicach Wspólnoty. Do wydania takiego zarządzenia potrzebna będzie jednak jednomyślność, a tej nie ma. Przeciwny bowiem jest Berlin.

Z sondażu Insy dla "Bild am Sonntag" wynika, że Niemcy fatalnie oceniają działania rządu Olafa Scholza. Tak słabych notowań, kierowany przez niego rząd koalicyjny (SPD, Zieloni, FDP) jeszcze nie zanotował. Tylko 25 proc. ankietowanych pozytywnie ocenia działania Olafa Scholza.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz obiecał na początku czerwca, że dostarczy broń Ukrainie i na obietnicach się skończyło. "Die Welt" podaje, że ukraińscy dyplomaci apelowali do rządu federalnego o większe ilości ciężkiego uzbrojenia. Niemiecki rząd milczy.

Kanclerz Olaf Scholz zadeklarował, że Niemcy chcą wziąć odpowiedzialność za Europę. Jego zdaniem Unia Europejska powinna stać się czołowym geopolitycznym przywódcą. Na przewodnictwo naszych zachodnich sąsiadów w Unii Europejskiej nie zgadza się rząd w Polsce.

Niemiecki dziennik "Tagesspiegel" informuje, że w trakcie letniego przyjęcia grupy parlamentarnej partii SPD miało dojść do naprawdę dantejskich scen. Według gazety w trakcie przyjęcia co najmniej 8 kobiet mogło paść ofiarą ataku za pomocą tzw. koktajli gwałtu. Trwa poszukiwanie sprawców zdarzenia.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz udzielił wywiadu amerykańskiej stacji CBS. W czasie rozmowy powiedział, że prezydent Rosji Władimir Putin decyzje o inwazji podjął co najmniej rok wcześniej. Dodał także, że jego zdaniem wojna w Ukrainie potrwa bardzo długo.

Spotkanie w Madrycie dobiegło końca. W stolicy Hiszpanii zapadły decyzje, które będą kształtować rzeczywistość geopolityczną przez najbliższe lata. Dziś liderzy NATO złożyli deklaracje dotyczące pomocy Ukrainie, Olafowi Scholzowi przeszło przez gardło, że Rosja wykazuje tendencje imperialistyczne, a Joe Biden przyznał, że bezpieczeństwo energetyczne Europy zależeć będzie w dużej mierze od dostaw z Arabii Saudyjskiej.

Świat w pełni zglobalizowany. Wszystko się ze sobą łączy. Wredne media informujące o brudach, papież, który nie lubi szczekania, zakonnice z Jordanowa i Emmanuel Macron. Nad wszystkim czuwa postać epoki - Władimir Putin, car, zdobywca i wybitny rozmówca.

RFN po fali krytyki jaka wylała się na tamtejszy rząd próbuje wrócić do łask opinii publicznej i publikuje dane dotyczące już udzielonej pomocy Ukrainie i tej, którą dopiero do Kijowa zostanie wysłana. Faktycznie, na papierze niemieckie dostawy wyglądają nie najgorzej. Nieco gorzej brzmią jednak słowa doradcy Olafa Scholza...

A jednak - ubiegłotygodniowa wizyta przywódców Francji, Niemiec i Włoch w Kijowie nie była podyktowana tylko chęcią okazania wsparcia Ukraińcom. Chodziło o coś więcej. Marcin Przydacz, wiceminister MSZ twierdzi, że w zeszły czwartek podjęto próbę wpłynięcia na Zełenskiego, by ten zaczął negocjować z Kremlem.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz odniósł się do licznych rozmów przywódców państw Zachodu z Władimirem Putinem. Zdaniem kanclerza Niemiec nie wolno lekceważyć prezydenta Rosji i należy z nim rozmawiać w otwarty, ale zdecydowany sposób.

A jednak tu są. Przywódcy Niemiec, Francji i Włoch przybyli do Kijowa, by zapewnić naród ukraiński o swoim wsparciu. Wizyta, ze względu na rangę przybywających polityków już określana jest jako "historyczna", chociaż nikt nie spodziewa się po niej przełomu. Wydarzenia w stolicy Ukrainy obserwuje cały świat. Również Dmitrij Miedwiediew, który nie powstrzymał się od zjadliwego komentarza.

Wielka trójka europejskich polityków, których postawa wobec wojny w Ukrainie jest - delikatnie rzecz ujmując - niejednoznaczna, ma złożyć wizytę w Kijowie. Do spotkania z władzami w Kijowie ma dojść przed szczytem G7 zaplanowanym na 26-28 czerwca. Trudno powiedzieć, po co Scholz, Macron i Draghi jadą na spotkanie z Zełenskim, ale Ukraińcy nie mają dobrych przeczuć.

Na głowę Olafa Scholza sypią się gromy za zwlekanie z udzieleniem pomocy walczącej o niepodległość Ukrainie. W trakcie środowej debaty w Bundestagu opozycja atakowała niemieckiego szefa rządu za brak dostaw ciężkiego sprzętu dla Kijowa. Kanclerz próbował odpierać zarzuty i zadeklarował, że pakiet wsparcia jest przygotowywany.

Kanclerz Olaf Scholz odniósł się do krytyki ze strony Polski. Przypomnijmy, że nasze państwo zarzuca Niemcom, że te nadal nie dostarczyły jeszcze uzgodnionych zamienników dla polskich dostaw na Ukrainę. Scholz odparł, że "jest dość zdumiony stanowiskiem Polski".

Olaf Scholz i Emmanuel Macron odbyli rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem. Przywódcy dyskutowali o wojnie w Ukrainie. Kreml tuż po rozmowie przekazał, że "prezydent Rosji jest otwarty na wznowienie dialogu" z Kijowem.

Kanclerz Olaf Scholz ostrzega świat przed Rosją. Jego zdaniem istnieje prawdopodobieństwo, że Rosja zaatakuje inne państwa i nie zatrzyma się w przypadku pokonania Ukrainy.

Niemieccy intelektualiści, artyści i politycy wystosowali otwarty apel do niemieckiego rządu. Ich zdaniem Olaf Scholz powinien naciskać na Ukrainę, by tak szybko się poddała. Domagają się także od kanclerza Niemiec, Unii Europejskiej i NATO, aby wstrzymali oni dostawy broni do Ukrainy.

Nie tylko niemieckie media i polityczna opozycja mają już wątpliwości co do "polityki pokoju za wszelką cenę" uprawianej przez kanclerza Olafa Scholza. Okazuje się, że szef niemieckiego rządu może mieć poważne problemy z zachowaniem stanowiska bowiem nawet w koalicji rządzącej zaczynają dominować głosy krytyki.

Niemcy od dawna namawiane są do tego, aby przekazać broń Ukrainie. Do tej pory kanclerz Olaf Scholz blokował transport ciężkiego uzbrojenia. Niemieckie władze uzasadniały to niechęcią w angażowanie się w wojnę oraz "trudną historią". Z uwagi na silne naciski opinii publicznej Niemcy postanowiły przekazać swoje czołgi Słowenii.

Niemiecki rząd znalazł się w niewdzięcznym położeniu. Z jednej strony musi mierzyć się z zewnętrzną krytyką związaną z prowadzeniem przez wiele lat polityki ugłaskiwania Władimira Putina. Z drugiej - musi tłumaczyć się ze swojej biernej postawy wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Szefowa niemieckiej dyplomacji przyznała, że jej kraj nie podaje do wiadomości publicznej wszystkich dostaw, które uruchomiono dla Kijowa. Ale niemieccy dziennikarze i tak nie mają litości dla swoich polityków.

W pewnym momencie, gdy ruszyło światowe pospolite ruszenie na Moskwę, a Europa i USA zaczęły ogłaszać kolejne sankcje wobec Rosji, wydawać się mogło, że polityka Niemiec ulega zmianie. Nic bardziej mylnego.

We wtorek 8 marca odbyła się wideokonferencja z udziałem przywódcy Chin Xi Jinpinga, kanclerza Niemiec Olafa Scholza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona. W trakcie dzisiejszej wideorozmowie rozmawiano na temat wojny w Ukrainie. Chiny nadal nie potępiły rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Xi Jinping oświadczył, że popiera rozmowy pokojowe pomiędzy Rosją a Ukrainą.

Rząd w Niemczech pod wpływem nacisku społeczeństwa zmienia swoją politykę względem wojny w Ukrainie. Kanclerz Olaf Scholz podjął decyzję o wysłaniu tysiąc sztuk broni przeciwpancernej i 500 rakiet ziemia-powietrze typu Stinger. Dodatkowo Olaf Scholz oświadczył, że Niemcy wyłączą rosyjskim bankom system SWIFT.