Prąd wzrośnie o 180 proc. Najnowsza prognoza
Gwałtowny wzrost cen prądu
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin wystosował list do rządu, w którym ostrzega przed rosnącymi cenami prądu.
W liście skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, minister klimatu i środowiska Anny Moskwy, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego oraz prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego, Gawin ostrzegł wcześniej, że ceny energii elektrycznej w taryfach dla odbiorców indywidualnych mogą wzrosnąć od 2023 roku o 180 procent.
Rozwiązaniem może być opodatkowanie rosnących zysków z produkcji prądu i przekierowanie tych pieniędzy na działania osłonowe - napisał w liście prezes URE, cytowany przez portal OKO.press.
Wskazał, że obecny wzrost cen energii wynika przede wszystkim ze wzrostów cen paliw (węgiel, gaz), które są używane do produkcji tej energii.
Musimy przejść przez okres, w którym nastąpi zmiana cen w górę i znaleźć narzędzia do tego, żeby tym zarządzić z punktu widzenia rachunków klientów końcowych i inflacji - ocenił Rafał Gawin.
O ile faktycznie wzrosną ceny prądu?
Warto zaznaczyć, że wzrost cen prądu elektrycznego o 180 procent nie oznacza, że o tyle wzrosną rachunki za energię. Według przypuszczeń Urzędu Regulacji Energetyki takie podwyżki cen prądu oznaczają, że po odliczeniu opłat dodatkowych, rachunki dla konsumentów wzrosną o około 90 proc.
Przypomnijmy, że rząd sporządził projekt ustawy przedłużającej do końca 2027 roku ochronę taryfową odbiorców domowych gazu i strategicznych instytucji pożytku publicznego, takich jak szkoły, szpitale czy przedszkola. Wysokość cen taryf wyznaczana jest w tych przypadkach przez URE, co ma chronić odbiorców przed nieuzasadnionymi podwyżkami.