Rex Features/East News

Rosjanie przerzucają sprzęt na Krym, ale mają go coraz mniej

Przejdź do galerii zdjęć
Moskwa poważnie potraktowała zagrożenie płynące ze strony wzmacnianych głównie amerykańskim arsenałem Ukraińców. Trwa przerzucanie sprzętu wojskowego w strefy bliskie linii frontu. Rosja już nie ma rezerw i musi przenosić wyposażenie z innych regionów. Izraelskie media informują o tym, że baterie przeciwlotnicze stacjonujące w Syrii wróciły właśnie do Rosji. Broń precyzyjną okupant również ma na wyczerpaniu.

Rosjanie rzucają sprzęt na Krym. Wycofują go z innych regionów

Eszelon (wojskowy transport) zmierza na Krym. Wiezie haubice samobieżne, czołgi, wozy bojowe i ciężarówki. To nie jest szczególnie zaskakująca ani wstrząsająca informacja. Zaanektowany półwysep od początku służy Rosjanom jako pomost do dostarczania broni w rejony objęte walkami.

Nie jest wykluczone, że to jedna z ostatnich tak dużych dostaw, na które może pozwolić sobie Moskwa. W mediach od tygodni pojawiają się informacje o kurczących się zapasach sprzętu w rosyjskiej armii. Z drugiej strony Władimir Putin musi wzmocnić linię frontu, by móc we względnym spokoju przeczekać do zimy.

Sprzęt rosyjski, który pojawia się w Ukrainie znika z innych regionów. Izraelskie media podają, że stacjonująca w Syrii bateria przeciwlotnicza S-300 już wróciła do Rosji i najprawdopodobniej zostanie przerzucona właśnie na Krym i dalej, tam gdzie będzie akurat niezbędna. Wycofywanie ciężkiej broni z tak newralgicznych regionów świadczy o desperacji Rosji.

Rosyjskie magazyny świecą pustkami

Ukraińcy po raz kolejny punktują mizerne przygotowanie armii rosyjskiej do inwazji. Według informacji Kijowa, Rosjanom kończy się amunicja precyzyjna, w związku z czym będą musieli korzystać z innej, która znacznie zmniejszy możliwość rażenia celów na duże odległości.

Broń o wysokiej precyzji mają już na wyczerpaniu. Według wszystkich dokumentów regulacyjnych powinni mieć 30% rezerwy, a dla niektórych typów pocisków prawie nie ma już rezerw. Na przykład dla Iskanderów. Dlatego będą używają innych środków rażenia. Teraz aktywnie używają Huraganów i Smierczy – to pozwala prowadzić ostrzał na bliską odległość, 70-80, maksymalnie do 100 kilometrów - mówił w rozmowie z RBK-Ukraina przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Wadym Skybycki

Według szacunków, Rosji pozostała mniej niż połowa pocisków, które posiadała przed rozpoczęciem wojny. Kreml, który chwalił się ostatnio postawieniem rakiet Kindżał w Kaliningradzie nie wspomniał niestety, że najprawdopodobniej posiada je teraz w liczbie maksymalnie między 30 a 40 sztuk. "Pokazali je tylko po to, by udowodnić Amerykanom i Chińczykom, że mają broń naddźwiękową" - stwierdza Skybycki.

Zobacz galerię zdjęć: Najlepsze memy o Putinie
Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł