ANATOLII STEPANOV/AFP/East News

Ukraina przypomniała Rosji do kogo należy Krym. Seria wybuchów na lotnisku wojskowym

Przejdź do galerii zdjęć
Ukraina nie chce podawać szczegółów ataku, a Rosja - jak zwykle - nie informuje o czymś, co stawia jej wojska w niekorzystnym świetle. Faktem jest jednak, że plażowicze z Krymu mogli, oprócz pięknych widoków podziwiać również kłęby dymu unoszące się z bazy wojskowej "Nytka".

Atak Ukraińców na Krymie

Wiadomość pojawiła się najpierw w mediach społecznościowych, później zaczęły ją weryfikować media regularne. Wojska Kijowa znajdują się około 200 kilometrów od Nowofedoriwki na Krymie, gdzie Rosjanie stworzyli bazę szkoleniową dla własnej armii. "Nytka" - bo tak nazywa się kompleks militarny - została zaatakowana, rosyjska obrona przeciwlotnicza nie zadziałała prawidłowo, a eksplozje słychać było z daleka.

Świadkowie mówią o dziesięciu wybuchach. Później z "Nytki" zaczęły unosić się kłęby siwego dymu. Według ukraińskich mediów zniszczono magazyn amunicji i pas startowy dla lotników wojska rosyjskiego. Ten atak to solidny cios w armię okupanta, bo w Nowofedoriwce stacjonują siły 43. Pułku Lotnictwa Rosyjskich Sił Powietrznych. To z tej bazy wysyłane są między innymi bombowce wyposażone w pociski manewrujące, którymi Rosja regularnie zasypuje ukraińskie miasta.

"Przypomnieliśmy Rosji do kogo należy Krym"

Rosjanie nie chcą komentować ataku. Szef władz obwodowych Sergij Aksionow stwierdził jedynie, że "szczegóły eksplozji w rejonie Nowofedoriwki są wyjaśniane". Media mówią o pięciu rannych osobach. Cisza medialna po stronie rosyjskiej jest zrozumiała. Ukraińcy trafili bezpośrednio w istotny obiekt wojskowy na terenie uznawanym przez Moskwę za jej własny. Po raz kolejny obrona przeciwlotnicza okupanta nie zadziałała jak należy. Innymi słowy - nie ma czym się chwalić.

Nieco bardziej wylewni są sami Ukraińcy, którzy chętnie przyznają się do przeprowadzenia operacji. Wicepremier kraju Iryna Wereszczuk napisała w komunikatorze Telegram:

Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ludności Rdzennej. W Ukrainie za taką uważa się Tatarów Krymskich, Karaimów i Krymczaków. A dzisiejsze wybuchy w Nowofedoriwce to kolejne przypomnienie o tym, czyj jest Krym. Bo to jest Ukraina!

Ministerstwo Obrony Ukrainy opublikowało z kolei wybitnie ironiczny komunikat, w którym podkreślono, że o ile nie można ustalić przyczyn pożaru w rejonie bazy militarnej, o tyle przypomina się o przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa i paleniu tytoniu tylko w "wyznaczonych miejscach".

Doradca Wołodymyra Zełenskiego - Mychajło Podolak dodał, że "właśnie zaczyna się proces demilitaryzacji Rosji", co będzie konieczne w kontekście zapewnienia globalnego bezpieczeństwa.

Zobacz galerię zdjęć: Wojna w Ukrainie. Najnowsze memy w internecie
Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł