Ukraina przypomniała Rosji do kogo należy Krym. Seria wybuchów na lotnisku wojskowym
Atak Ukraińców na Krymie
Wiadomość pojawiła się najpierw w mediach społecznościowych, później zaczęły ją weryfikować media regularne. Wojska Kijowa znajdują się około 200 kilometrów od Nowofedoriwki na Krymie, gdzie Rosjanie stworzyli bazę szkoleniową dla własnej armii. "Nytka" - bo tak nazywa się kompleks militarny - została zaatakowana, rosyjska obrona przeciwlotnicza nie zadziałała prawidłowo, a eksplozje słychać było z daleka.
Świadkowie mówią o dziesięciu wybuchach. Później z "Nytki" zaczęły unosić się kłęby siwego dymu. Według ukraińskich mediów zniszczono magazyn amunicji i pas startowy dla lotników wojska rosyjskiego. Ten atak to solidny cios w armię okupanta, bo w Nowofedoriwce stacjonują siły 43. Pułku Lotnictwa Rosyjskich Sił Powietrznych. To z tej bazy wysyłane są między innymi bombowce wyposażone w pociski manewrujące, którymi Rosja regularnie zasypuje ukraińskie miasta.
‘Mommy, let’s get out of here! It’s a nightmare. These wooden houses won’t help’ woman screaming in #Novofedorivka in #Crimea pic.twitter.com/4Vht6yw9tT
— Taras Berezovets (@TarasBerezovets) August 9, 2022
"Przypomnieliśmy Rosji do kogo należy Krym"
Rosjanie nie chcą komentować ataku. Szef władz obwodowych Sergij Aksionow stwierdził jedynie, że "szczegóły eksplozji w rejonie Nowofedoriwki są wyjaśniane". Media mówią o pięciu rannych osobach. Cisza medialna po stronie rosyjskiej jest zrozumiała. Ukraińcy trafili bezpośrednio w istotny obiekt wojskowy na terenie uznawanym przez Moskwę za jej własny. Po raz kolejny obrona przeciwlotnicza okupanta nie zadziałała jak należy. Innymi słowy - nie ma czym się chwalić.
Nieco bardziej wylewni są sami Ukraińcy, którzy chętnie przyznają się do przeprowadzenia operacji. Wicepremier kraju Iryna Wereszczuk napisała w komunikatorze Telegram:
Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ludności Rdzennej. W Ukrainie za taką uważa się Tatarów Krymskich, Karaimów i Krymczaków. A dzisiejsze wybuchy w Nowofedoriwce to kolejne przypomnienie o tym, czyj jest Krym. Bo to jest Ukraina!
Ministerstwo Obrony Ukrainy opublikowało z kolei wybitnie ironiczny komunikat, w którym podkreślono, że o ile nie można ustalić przyczyn pożaru w rejonie bazy militarnej, o tyle przypomina się o przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa i paleniu tytoniu tylko w "wyznaczonych miejscach".
Doradca Wołodymyra Zełenskiego - Mychajło Podolak dodał, że "właśnie zaczyna się proces demilitaryzacji Rosji", co będzie konieczne w kontekście zapewnienia globalnego bezpieczeństwa.