Zełenski: Albo nam pomożecie albo czeka Was wojna z Rosją
Przemówienie Zełenskiego w Madrycie
Na szczycie NATO zapada właśnie wiele kluczowych decyzji dla krajów należących do Paktu. Powód gruntownych reform zapowiadanych przez liderów politycznych jest jeden: to brutalna i bezwzględna inwazja Rosji na Ukrainę. Pod adresem Kijowa pada wiele ciepłych słów i zapewnień o pomocy, która będzie trwać dopóki Moskwa nie uzna, że pora wycofać swoje barbarzyńskie hordy.
Wołodymyr Zełenski chce mieć jednak pewność, że w atmosferze wzajemnych gratulacji, dyplomatycznych uśmiechów i poklepywania się po plecach, Zachód nie zapomni o tym, co dzisiaj stanowi największy problem. Tym problemem jest Rosja. Prezydent Ukrainy nie pozostawia złudzeń Europie i Stanom Zjednoczonym: stajecie dzisiaj przed wyborem - mówił do zebranych w Madrycie - "wsparcie dla Ukrainy albo odroczona wojna całego Sojuszu z Rosją".
Zełenski tłumaczy to, co Europejczykom ze wschodu może wydawać się oczywiste, ale nadal nie jest zrozumiałe dla niektórych polityków z Zachodu - sposób pojmowania świata i polityki w Rosji różni się zdecydowanie od tego, co przyjęło się za normę w krajach cywilizowanych.
Patrzą na przykład na Litwę nie jak na członka waszego sojuszu, ale jak na republikę Związku Radzieckiego. Dla nas jest to "była republika", to przeszłość. Oni zaś uważają to za możliwą przyszłość. Tak samo jest w przypadku każdego kraju, który jest sąsiadem Rosji, każdego państwa, które kiedyś znajdowało się w strefie wpływów Moskwy. Pytanie, kto jest następny: Mołdawia? Kraje bałtyckie? Polska? Odpowiem: wszystkie te kraje - tłumaczył prezydent Ukrainy
Prezydent zwrócił uwagę na fakt, że wszystkie kraje wschodniej flanki NATO popierają członkostwo Ukrainy w Sojuszu. Zełenski wyjaśniał, że Pakt musi przedefiniować znaczenie tak zwanej "wschodniej granicy" i poważnie rozważyć akces Kijowa, który powstrzymuje Rosjan przed zniszczeniem całego porządku światowego bezpieczeństwa.
Kolosalne straty ukraińskiej gospodarki
Do końca wojny jeszcze daleko, a już wstępne szacunki dotyczące strat ukraińskiej gospodarki jeżą włosy na głowie. Ołeh Ustenko. doradca do spraw gospodarczych Wołodymyra Zełenskiego, oświadczył, że wojna powoduje takie spustoszenia, że by przywrócić krajowi możliwość normalnego funkcjonowania potrzebne będą fundusze o wysokości pięciokrotnego rocznego PKB Ukrainy.
650 mld dolarów to tylko bezpośrednie straty Ukrainy z powodu wojny, a jeśli dodamy do tego straty pośrednie, to kwota ta wzrośnie do 1 bln dolarów - twierdzi Ustenko
Według oficjalnych danych, Kijów otrzymuje obecnie co miesiąc około 5 miliardów dolarów dotacji. To za mało, by myśleć o odbudowie zrujnowanego kraju. Eksperci przewidują, że PKB Ukrainy spadnie w tym roku nawet o 40 procent.
Mimo tych wszystkich trudności, rząd cały czas utrzymuje administrację i wypłaca pensje i emerytury.