Cudzoziemcy giną na wojnie. Wśród nich Polak
Czterech cudzoziemców wpadło w zasadzkę
Najcięższe walki w Donbasie toczą się w rejonach Bachmutu i Siewierska we wschodniej części obwodu donieckiego. To właśnie tam stacjonowali cudzoziemcy wcieleni do sił obrony terytorialnej ds. operacji specjalnych.
Dwóch Amerykanów, Kanadyjczyk i Szwed brali udział w akcji we wsi Hryhoriwka w okolicy Siewierska. Ich zadanie polegało na zajęciu pozycji ogniowych i spowalnianie marszu sił rosyjskich. Niestety dowództwo jednostki poinformowało o ich śmierci. Oddział został zmuszony do wycofania się z rejonów walk i wówczas wpadł w zasadzkę Rosjan. W bitwie zostali ostrzelani z czołgów, a ich dowódca Rusłan Mirosznyczenko był zmuszony podać do wiadomości, że cała czwórka zginęła na miejscu.
Zadanie wykonali. Ale pod koniec misji zostali wzięci w pułapkę przez rosyjskie czołgi - mówił Mirosznyczenko
Informację o śmierci dwóch swoich obywateli w Ukrainie potwierdził Departament Stanu USA.
Polak wśród poległych - był zawodnikiem MMA
Do ojczyzny nie wróci już też niestety Tomasz Walentek.
Polak zgłosił się jako ochotnik do Legionu Międzynarodowego. Media obiegła informacja, że zginął w czasie walk w Ukrainie. O jego śmierci poinformował polski oddział MMA, którego Walentek był zawodnikiem.
To był skromny, spokojny i dobry człowiek z trudną przeszłością żołnierza. Niewiele osób wiedziało, z czym musiał się mierzyć jako ranny weteran - mówił dla Onetu trener poległego Tomasz Jeleniewski
Legion Międzynarodowy utworzyły władze Ukrainy już na początku wojny. Wołodymyr Zełenski ogłosił powstanie jednostki 27 lutego. Do tej pory w jego skład weszli ochotnicy z aż 55 krajów - głównie obywateli Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Polacy stanowią trzecią siłę jednostki cudzoziemskiej walczącej przeciwko rosyjskiej inwazji.