Białoruś przeciwko wojnie
Pawel Wodzynski/East News

Dywersja i pułki cudzoziemskie. Białorusini już walczą w tej wojnie - po stronie Ukrainy

Putinowi nie udało się przekonać Łukaszenki do militarnego wsparcia inwazji na Ukrainę. Rosji pozostało wykorzystywać Białoruś jako bazę zaopatrzeniową, z której wojsko dystrybuuje sprzęt i nowych ludzi zasilających wojnę. Tymczasem niemało Białorusinów już wybrało stronę tego konfliktu. Do wojsk ukraińskich zgłaszają się żołnierze zza północnej granicy. Głośno też o akcjach dywersyjnych białoruskich kolejarzy.
Reklama

Walczą za wolność

Portal Belsat informuje o licznych ochotnikach z Białorusi, którzy zgłaszają się na front, by walczyć ramię w ramię z Ukraińcami. Dokładne liczby nie są znane, bo jak utrzymuje Siarhiej Bulba - założyciel opozycyjnej organizacji "Biały Legion" - informacje te są objęte tajemnicą wojskową. Bulba cytowany przez Belsat mówi, że stworzenie jednej wielkiej jednostki wojskowej zrzeszającej wszystkich ochotników z Białorusi nie miałoby sensu. W związku z tym, ukraiński sztab Sił Zbrojnych pracuje teraz nad przeniesieniem ochotniczych oddziałów, które walczą w Obronie Terytorialnej pod komendę swoich dowódców.

Największą jednostką białoruską operującą w ramach wojsk ukraińskich, jest Batalion im. Konstantego Kalinowskiego. Oddziały sformowano już w 2014 roku, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę po raz pierwszy.

Reklama

Batalion brał udział w walkach o Kijów a 25 marca jego żołnierze złożyli przysięgę wierności i oficjalnie wstąpili w szeregi Sił Zbrojnych Ukrainy. Co ciekawe, sztab koordynacji i rekrutacji jednostki znajduje się w Warszawie.

Oprócz tego, w Ukrainie służą Białorusini należący do pułku "Pogoń", Batalionu Ochotniczego "Bractwo", oddziału im Illi "Litwina" (pierwszego białoruskiego ochotnika, który zginął w wojnie w Ukrainie) i oddziału Antyautorytarnego.

Do cudzoziemskich oddziałów, które chcą walczyć przeciwko Rosji zgłaszają się wszyscy. Od zawodowych żołnierzy po sportowców, muzyków rockowych, biznesmenów, pokerzystów, nauczycieli, a nawet pracowników białoruskiego wywiadu.

ukraiński czołg
FADEL SENNA/AFP/East News

Kolejowi bohaterzy

Reklama

Rosja intensywnie wykorzystuje białoruskie koleje do utrzymywania linii zaopatrzenia wojsk walczących w Ukrainie. Białoruś jednak okazała się dla Rosjan nieco mniej przyjaznym krajem niż się spodziewali.

Od początku wojny głośno jest o partyzantach z ruchu "Opór", którzy przeprowadzają kolejne akcje dywersyjne skierowane przeciwko armii rosyjskiej.

Okupanci i ich wspólnicy na terytorium Białorusi już odczuli na sobie, czym jest białoruski ruch oporu. Sługusy dyktatorów muszą dniem i nocą siedzieć na warcie wzdłuż linii kolejowych, usiłując wykryć grupy partyzantów. […] Oprawcy naiwnie zakładają, że zabezpieczyli linie kolejowe, by móc transportować koleją sprzęt wojskowy putinowskiej ordy na bratnią Ukrainę - powiedzieli partyzanci w nagraniu opublikowanym w piątek

Choć "Opór" koncentruje się głównie na atakach na kolejowe linie transportowe, informowali również o wypadach na terytorium Rosji - do obwodów smoleńskiego i briańskiego. To między innymi dzięki białoruskim partyzantom udało się powstrzymać ofensywę na Kijów, gdy w marcu dywersanci przerwali połączenia kolejowe Białorusi z Ukrainą. Ukraińskie Koleje i Wołodymyr Zełenski dziękowali wówczas zagranicznym sojusznikom za nieocenioną pomoc.

Ocenia się, że działania dywersyjne wymierzone w Rosjan i stałe raportowanie ruchów rosyjskich wojsk stacjonujących w Białorusi stały się jedną z głównych przyczyn, dla których Kreml zdecydował o wycofaniu dużej części sił z tego terytorium.

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama