Erdogan jedzie do Lwowa. Będzie przekonywać Zełenskiego do zakończenia wojny
Erdogan jedzie na spotkanie z Zełenskim
Turcja mocno zaangażowała się w mediowanie między Ukrainą i Rosją. Ankara wzięła na siebie kwestie kontrolowania korytarzy zbożowych, dzięki którym ukraińskie płody rolne wreszcie zaczęły być eksportowane do najbardziej potrzebujących krajów. Teraz przywódca Turcji chce być główną postacią, która doprowadzi do zakończenia krwawej wojny. W czwartek złoży wizytę prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu na zaproszenie strony ukraińskiej.
Erdogan skorzysta z okazji, że do Lwowa przyjedzie sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, który chce rozmawiać o zwiększeniu eksportu ukraińskiego zboża i ma również namawiać prezydenta Zełenskiego do jak najszybszego zakończenia wojny.
Prezydent Turcji chce wykorzystać fakt, że jego kraj ma obecnie dobre relacje z oboma stronami konfliktu. Turcy nie dołączyli do sankcji uderzających w Rosję, eksport tam tureckich towarów jest największy od lat, a sam Erdogan pozostaje w dobrych stosunkach z Władimirem Putinem. Z drugiej strony, bez gwarancji tureckich eksport zboża z Ukrainy nie byłby możliwy, a Ankara robi wszystko, by Zełenski wierzył, że ma w Turcji przyjaciół. Ostatnio ogłoszono na przykład, że w Ukrainie powstanie fabryka dronów Bayraktar.
Co wydarzy się w czwartek?
W ramach wizyty planowane jest również zorganizowanie szczytu trójstronnego z udziałem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i sekretarza generalnego ONZ António Guterresa, podczas którego zostaną rozważone potencjalne kroki w celu zwiększenia wsparcia działań mechanizmu utworzonego na rzecz eksportu ukraińskiego zboża na rynki światowe oraz zakończenie wojny między Ukrainą a Rosją środkami dyplomatycznymi - napisano na stronie prezydenta Turcji
Erdogan nie wybiera się do Lwowa z pustymi rękami. Fakt, że niecałe dwa tygodnie temu rozmawiał z Władimirem Putinem osobiście w Soczi dowodzi, że może mieć dla Zełenskiego ofertę.
Czy będzie to oferta, która choćby skłoni ukraińskiego prezydenta do zastanowienia? Bardzo wątpliwe. Trudno wyobrazić sobie, by rosyjski przywódca ot tak zmienił nastawienie o 180 stopni i zaproponował Ukraińcom coś, co będzie dla nich opłacalne - choćby oddanie części zajętych terytoriów. Kijowowi poza tym się nie spieszy. Dostał gwarancję od zachodnich partnerów, że broń będzie spływać dalej. To Rosjanie są teraz pod ścianą - w Donbasie trwa mozolna i niezbyt skuteczna ofensywa, sytuacja pod Chersoniem jest zła, a Ukraińcy coraz częściej mówią o odzyskaniu Krymu. Jest więc mało prawdopodobne, by Erdogan nawet ze wsparciem Guterresa był w stanie osiągnąć coś doniosłego.