Idź i patrz
Gdy ukraińscy żołnierze odbili znajdującą się pod Kijowem Buczę, ich oczom ukazał się przerażający widok. Na ulicach leżały ciała ludzi ze związanymi dłońmi, rozstrzelanych z bliskiej odległości. Według relacji tych, którzy przeżyli masakrę, Rosjanie wchodzili do domów, wyciągali mężczyzn na ulicę i dokonywali egzekucji. Kobiety gwałcono na oczach dzieci. Te, które próbowały się bronić wiązano i strzelano im w potylicę.
Wczoraj pochowano 350 cywilów zamordowanych w Buczy przez rosyjskich żołnierzy. Dokładna liczba zabitych nie jest jeszcze znana. W zagruzowanych domach i piwnicach, żołnierze i wolontariusze pracujący na miejscu cały czas dokonują makabrycznych odkryć. Ostatnie ciała znaleziono w budynku sanatorium dziecięcego. Pięć kolejnych ofiar ze związanymi rękami i dziurą po strzale z bliskiej odległości.
W interesie Kijowa jest kontynuowanie wszelkich wysiłków na rzecz zakończenia wojny. Negocjacje pokojowe z Rosją będą jednak trudniejsze, odkąd poznaliśmy skalę rosyjskich zbrodni na ludności cywilnej - mówi Zełenski
A co innego może powiedzieć? Jeśli Ukraina zrezygnuje z drogi dyplomatycznej, Zachód zyska pretekst do stania się bardziej neutralnym.
Rosjanie zyskają to, o co im cały czas chodziło - wyprowadzą ukraińskie władze z równowagi i będą mogli rozwinąć cały swój arsenał najbardziej obrzydliwych kłamstw i paskudnych gierek.
To nie tak, że wszystkich rozstrzeliwano od razu. Niektórych Rosjanie torturowali. Kapłan buczańskiej parafii opowiadał o tym, co działo się w miasteczku dokumentaliście TVN Mateuszowi Lachowskiemu.
Ludzie, którzy byli katowani, torturowani, męczeni, z zawiązanymi rękami. Oni byli rozstrzelani po torturach. W jednym miejscu, nawet do 10 ludzi obok siebie. Tutaj całe drogi były zasłane trupami - opowiadał duchowny
Kapłan nie potrafi wskazać domu, do którego Rosjanie nie wdarliby się przemocą, nie okradli z kosztowności i jedzenia.
"Przerażenie". "Szok". Takie słowa padają dzisiaj z Brukseli, która powoli zaczyna rozumieć z czym Ukraińcy mają do czynienia mierząc się z Rosjanami. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba mówi Zachodowi, że od momentu ujawnienia masakry w Buczy skończył się czas półśrodków. Udawanych sankcji, które obejmują kilku oligarchów i jakiś bank, przekazywania hełmów w nadziei, że pomogą one w odparciu putinowskich bestii.
Nie prosimy o nic nadzwyczajnego, prosimy tylko o wszystko, czego potrzebujemy, by wyzwolić nasz kraj, zapobiec kolejnym rosyjskim zbrodniom i uratować życie cywilów - mówi Kułeba na spotkaniu z brytyjską minister spraw zagranicznych Liz Truss
Ale później dodaje: Bucza to dopiero początek. W Mariupolu jest gorzej. Jeśli więc Europo nie umiesz sobie tego wyobrazić, to przynajmniej idź i patrz.