uchodźcy z Ukrainy
DANIEL MIHAILESCU/AFP/East News

Kaczyński: Polska pomaga uchodźcom. Ochojska: To nie Polska, to Polacy

Rząd chętnie przypisuje sobie zasługi za niewyobrażalną pomoc, jaką udzielono ukraińskim uchodźcom w naszym kraju. To z jednej strony nie jest zła wiadomość, bo dzięki temu nasza pozycja negocjacyjna w świecie została wzmocniona. Z drugiej natomiast, to delikatnie rzecz ujmując, mijanie się z prawdą, bo pomagają zwykli ludzie, a rząd stara się nie przeszkadzać.
Reklama

Polska stara się o dołączenie do G20 - elitarnej, zajmującej się wspólną polityką finansową grupy tworzonej przez 19 państw i Unię Europejską. O ile, kilka tygodni temu byłoby to całkowicie nierealne, o tyle dziś przedstawiciele naszego rządu podnoszą tę kwestię otwarcie. Mogą to robić, między innymi dzięki temu, że na całym świecie mówi się o brzemieniu jakie wzięła na siebie Polska i o jej dobrych obywatelach, którzy pomagają ukraińskim uchodźcom.

Straż Graniczna informuje, że granicę polsko-ukraińską przekroczyło już ponad 2,23 miliona ludzi uciekających przed wojną - w większości kobiet i dzieci. Wszystko stało się w ciągu miesiąca. Polska nigdy nie miała do czynienia z kryzysem migracyjnym o takiej skali. Kraj powinien być sparaliżowany - a nie jest.

Jarosław Kaczyński informuje, że to zasługa rządu. "To, co się dzieje, byłoby absolutnie niemożliwe bez państwa" - twierdzi szef PiS w rozmowie z PAP i dodaje, że zwykłym Polakom oczywiście też należą się podziękowania.

Nieco odmiennego zdania jest Janina Ochojska. Niezależnie od tego, czy Prezes Polskiej Akcji Humanitarnej lubi PiS i jego politykę, czy nie - stara się mówić o faktach. A fakty są dla polskiego rządu druzgocące.

Wczoraj czy przedwczoraj pan premier powiedział, że właśnie będą wysyłane pieniądze do samorządów [na pomoc uchodźcom]. Widać więc, że rząd nie jest przygotowany, nie ma żadnej strategii. Nie znam się na wszystkim, ale jakbym przygotowywała się od listopada - bo wtedy już można się było tego spodziewać, oni to wiedzieli - to przede wszystkim przygotowałabym strategię na to, jak będzie pół miliona uchodźców, milion, cztery miliony, bo nie wiemy, ile osób przyjedzie - mówi Ochojska w rozmowie z "Wyborczą"
Reklama

Janina Ochojska dodaje, że nic nie wiadomo również o długofalowych strategiach. Nikt nie ma pojęcia, jak i czy w ogóle będziemy przygotowani na to, że Ukraińcy zostaną u nas kilka miesięcy, rok lub dłużej.

Janina Ochojska
MAREK KUDELSKI/East News

Aktywistka wskazuje przykład Izraela, który już dysponuje wolontariuszami mówiącymi po ukraińsku i rosyjsku, przeszkolonymi, jak się zachowywać i działać w sytuacji takiego kryzysu. U nas, wolontariusze pomagają, jak mogą, ale umiejętności i wiedzy pracy z uchodźcami w większości nie posiadają.

Reklama

Ochojska mówi, że Polska jako tako daje sobie radę, tylko i wyłącznie dzięki oddolnym inicjatywom zwykłych obywateli, którzy przyjmują do swoich domów całe rodziny z Ukrainy, organizują zbiórki, przewozy z granicy i aktywnie próbują szukać mieszkań i pracy dla uchodźców. Organizacje pozarządowe apelują do rządu o stworzenie jakiegokolwiek systemu działania na granicy i w ramach ośrodków recepcyjnych. W końcu, bowiem pokłady dobroczynności w polskim narodzie zaczną się wyczerpywać, a wtedy będziemy mieć do czynienia z prawdziwym kryzysem.

Czy polskie władze zasługują na uznanie za postawę w czasie tego wielkiego kryzysu migracyjnego? Ochojska odpowiada jednoznacznie: "Nie. Polskie władze nie zasługują na takie podziękowania i na podziw, ponieważ polskie władze bardzo niewiele robią".

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama