ludzie z Mariupola
HANDOUT/AFP/East News

Pierwsze użycie broni chemicznej przez Rosjan? Ludzie w Mariupolu nie mogą oddychać

Przedstawiciele ukraińskiego pułku "Azow", który od wielu tygodni broni Mariupola poinformowali, że na miasto zrzucono z dronów dziwną substancję, która spowodowała u żołnierzy i ludności cywilnej problemy neurologiczne i oddechowe. Kijów, Londyn i Waszyngton próbują zweryfikować informacje i uzyskać potwierdzenie, że Rosjanie faktycznie użyli broni chemicznej.
Reklama

Kontakt z obrońcami Mariupola jest utrudniony. Podpułkownik "Azowa" wspominał niedawno, że obrońcy miasta zostali sami i nikt się z nimi nie porozumiewa. Dlatego do światowych mediów dochodzą tylko szczątkowe informacje przekazywane przez ukraińskich żołnierzy. Ostatnie doniesienia zmroziły opinię publiczną na całym świecie.

Jeżeli to atak chemiczny, każda reakcja Zachodu wchodzi w grę

Według Ukraińców, nad Mariupolem pojawiły się rosyjskie drony, które zrzuciły w obszarze zabudowań miejskich dziwną substancję. Po pewnym czasie okazało się, że ludzie, którzy mieli z nią styczność zaczynają cierpieć na poważne problemy z oddychaniem. Pojawiły się u nich również symptomy uszkodzenia systemu neurologicznego. U niektórych stwierdzono objawy hipotermii, podwyższone tętno, suchość ust i uczucie palenia w przełyku i błon śluzowych okolic oczu.

Reklama

Teraz, według komunikatów płynących z Telegramu stan pacjentów zaczął się stabilizować. Nadal jednak nie wiadomo, co było dokładną przyczyną pogorszenia stanu zdrowia ludności w Mariupolu, ani czy faktycznie Rosjanie po raz pierwszy użyli zakazanej broni chemicznej.

Londyn i Waszyngton od kilkunastu dni informowały o tym, że zagrożenie atakiem chemicznym ze strony wojsk rosyjskich rośnie z każdą chwilą. Szefowa brytyjskiego MSZ Liz Truss przyznaje, że wywiad jest na etapie weryfikacji danych przekazanych przez żołnierzy pułku "Azow". Pentagon również nie jest w stanie udzielić na razie jednoznacznych odpowiedzi w tej sprawie.

Wiceminister obrony Wielkiej Brytanii James Heappey powiedział dziś w rozmowie z telewizją Sky News, że jeśli doniesienia o ataku chemicznym zostaną potwierdzone, wówczas "wszystkie możliwe opcje, jeśli chodzi o reakcję Zachodu są możliwe".

Reklama

Heappey przyznał nawet, że w grę w chodzi również rozmieszczenie wojsk natowskich na terenie Ukrainy.

Aby to się stało, świat potrzebuje niezbitych dowodów. Użycie broni chemicznej jest kwestią bardzo skomplikowaną, a wachlarz możliwych środków jest szeroki.

Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że istnieją różne sposoby użycia tego typu broni — od gazu łzawiącego, który jest środkiem do tłumienia zamieszek, po całkowicie niszczycielskie, śmiercionośne systemy broni chemicznej. Nie sądzę, by zbyt zerojedynkowe podejście do tej sytuacji było pomocne, ponieważ jest ona bardzo zniuansowana - mówił brytyjski wiceminister obrony

Wykurzyć ich z nory

Reklama

O planach użycia broni chemicznej mówił wczoraj rzecznik prasowy wojsk separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej. Eduard Basurin opisywał, że kluczowe w zajęciu Mariupola będzie przeprowadzenie skutecznego szturmu na zakłady fabryki Azowstal, gdzie mają ukrywać się żołnierze ukraińscy. Według doniesień Basurina, pod zakładem znajduje się kompleks podziemnych kondygnacji i tuneli, które uniemożliwiają bezpośrednią ofensywę, ponieważ wiązałaby się ona z ogromnymi stratami strony atakującej.

Dlatego w tej chwili konieczne jest zajęcie się blokowaniem tego zakładu, znalezienie wszystkich wyjść i wejść – w zasadzie da się to zrobić. A potem trzeba zwrócić się do wojsk chemicznych, które wykurzą krety ze swoich nor - ogłosił Basurin cytowany przez Belsat
Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama