Wadim Szyszymarin
Danylo Antoniuk/REPORTER

Pierwszy rosyjski żołnierz skazany za zbrodnie wojenne

W Kijowie zakończył się proces 21-letniego Wadima Szyszymarina. Sąd nie przychylił się do linii obrony, która dowodziła, że młody żołnierz wykonywał rozkazy. Za zabicie ukraińskiego cywila, Szyszymarin odsiedzi wyrok dożywocia.
Reklama

Pierwszy proces rosyjskiego żołnierza oskarżonego przez Ukraińców

Zaraz na początku wojny, 28 lutego kolumna wojskowa, w której znajdował się Wadim Szyszmarin została rozbita przez Ukraińców. Panikujący Rosjanie rozpierzchali się we wszystkich kierunkach. Szyszymarin próbował uciekać razem z kilkoma kompanami. Grupa ostrzelała i ukradła prywatny samochód po czym ruszyła w kierunku wsi Czupachiwka w obwodzie sumskim.

Wówczas zauważyli idącego poboczem mężczyznę i uznali, że może wyjawić wojskom ukraińskim, w którą stronę uciekają. W kierunku 62-letniego mieszkańca wsi, Ołeksandra Szelipowa oddano serię z karabinu. Mężczyzna zginął na miejscu, tuż pod swoim domem.

Szyszymarina złapały ukraińskie służby i postawiono mu zarzut popełnienia zbrodni wojennej. Sąd w Kijowie bardzo szybko przystąpił do czynności procesowych.

Reklama

Oskarżony przyznał się w sądzie do zabójstwa.

Wadim Szyszymarin
AP/Associated Press/East News

Zbrodnia i kara

Szyszymarin twierdził w trakcie procesu, że wykonał rozkaz przełożonego. Rosjanin miał opierać się swojemu dowódcy, ale w końcu zmuszono go do wykonania rozkazu. Wtedy wyciągnął karabin i z zimną krwią zastrzelił mieszkańca Czupachiwki. Sam oskarżony powiedział, że działał pod ogromną presją i żałuje tego, co się stało.

Szczerze żałuję. Byłem wtedy zdenerwowany, nie chciałem zabić. Jednak doszło do tego - zeznawał Szyszymarin

Obrońca oskarżonego przekonywał w sądzie, że jego klient dwukrotnie odmówił wykonania rozkazu. Zeznania Rosjanina częściowo potwierdza jeden ze świadków tamtych wydarzeń. Według relacji, Szyszymarin faktycznie miał odmówić wykonania egzekucji, ale w końcu złamał się, gdy przełożony powtórzył rozkaz po raz trzeci. Sąd nie przychylił się do tych tłumaczeń, argumentując, że sam rozkaz był zbrodniczy i nie padł z ust bezpośredniego dowódcy oskarżonego. Argument mówiący o "wykonywaniu rozkazów" został odrzucony, a Szyszymarina skazano na dożywocie.

Wdowa po zabitym uznała, że taki wyrok jest adekwatną karą, ale dopuszcza myśl, że żołnierz okupanta stanie się elementem wymiany jeńców wojennych.

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama