Polska chce unijnego zakazu wydawania wiz Rosjanom. Kanclerz Niemiec się nie zgodzi
Rzecznik PiS: opowiadamy się za rozwiązaniem wspólnotowym
Polska wprowadziła ograniczenia ruchu wizowego dla Rosjan już w lutym, zaraz po wybuchu wojny rozpętanej przez Władimira Putina. Póki jednak są to rozwiązania pojedynczych krajów - znaczą niewiele. Potrzeba rozwiązania na poziomie unijnym - przekonuje rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Fogiel.
Nasze stanowisko jest konsekwentne. Jesteśmy za tym, by wprowadzić na poziomie europejskim jak najostrzejsze ograniczenia dotyczące wydawania wiz Rosjanom. Dlatego będziemy chcieli budować koalicję państw, które będą domagać się wprowadzenia tego na poziomie Unii - mówi dla PAP rzecznik partii rządzącej
Wprowadzenie takich rozwiązań zaproponowały ostatnio Czechy, które sprawują aktualnie unijną prezydencję. Wiadomo również, że inicjatywa zyskałaby poparcie takich krajów jak Finlandia, Dania czy państw bałtyckich. Wokół tego tematu toczą się jednak dyskusje i przekonanie wszystkich członków Unii Europejskiej może okazać się bardzo trudne. Fogiel wyraził nadzieję, że oporni zmienią zdanie. Tu jednak pojawia się problem, bo jest mało prawdopodobne, by zdanie zmienił niemiecki kanclerz.
Scholz nie chce zakazu
Kanclerz Niemiec dzielnie walczy na dwa fronty. Na jednym bezkompromisowo wzywa do zakończenia wojny i kompromisowo czasem dośle Ukrainie kilka haubic. Na drugim - bezkompromisowo daje Rosji do zrozumienia, że jej interesy będą przez Berlin bronione póki Olaf Scholz stoi na czele rządu.
Dotyczy to również kwestii wiz i ewentualnego wprowadzenia zakazu wjazdu obywatelom rosyjskim na teren Wspólnoty.
Kanclerz nie jest za wprowadzeniem takiego zakazu, ale rozumie potrzebę debaty na ten temat - tłumaczy rzecznik rządu RFN
Tym oświadczeniem wywołano w Niemczech kolejną burzę polityczną, bo część tamtejszej opozycji głośno domaga się radykalnego uświadomienia Rosjanom, że to nie jest wyłącznie wojna Władimira Putina. Kurs wyznacza Estonia, która wprowadziła zakaz wizowy bez pytania UE.
Dla nas wszystkich w Europie nie do przyjęcia powinno być to, że obywatele Rosji mogą podróżować po UE jako turyści, podczas gdy w tym samym czasie ludzie w Ukrainie są torturowani, mordowani i terroryzowani. Turystyka to przywilej, a nie prawo - oświadczyła premier Estonii Kaja Kallas