Raport Ukraina. 100 dni. Putin odwołuje głównodowodzącego. Zbrodnie w Mariupolu
Rosja okupuje 20 proc. terytorium Ukrainy
Po 100 dniach nieprzerwanych walk Rosjanie przejęli kontrolę nad 1/5 Ukrainy. Oczywiście plan wojny błyskawicznej przygotowany przez sztabowców Władimira Putina całkowicie spalił na panewce. Niemniej jednak mówienie dziś o strategicznym zwycięstwie Kijowa jest myśleniem życzeniowym.
Fakt, że Rosji nie udało zrealizować się pierwotnych założeń nie może przysłonić nam ogólnego obrazu minionych stu dni, w trakcie których Ukraińcy stracili tysiące obywateli, dziennie tracą w Donbasie około 100 żołnierzy, a kraj demolowany bombami i ostrzałem artyleryjskim pogrąża się w gospodarczej ruinie.
Moskwa popełnia wiele strategicznych błędów, ale nadal dysponuje znacznie większymi zasobami niż Ukraina, oraz cechuje się specyficznym podejściem do prowadzenia wojen, które można zdefiniować jako "wygrać bez względu na koszty". Wołodymyr Zełenski zapewnia, że Ukraińcy zwyciężą, ale czy w tej wojnie może istnieć jakikolwiek zwycięzca?
Terror w Mariupolu
Rosjanie nie skończyli jeszcze z rolą oprawców w mieście, które najbardziej dało im się we znaki w czasie tej wojny. Z Mariupola dochodzą kolejne wiadomości o terrorze wprowadzanym przez siły okupacyjne. Miejscowi urzędnicy zostali postawieni przed wyborem: albo kolaboracja z okupantem, albo tortury i śmierć.
Mer miasta Wadym Bojczenko donosi, że Rosjanie uwięzili pracowników lokalnej administracji i wolontariuszy. którzy pomagali w akcji ewakuacyjnej cywilów.
W okolicach Mariupola rosyjscy okupanci przetrzymują i rozstrzeliwują urzędników i wolontariuszy, którzy nie chcą z nimi współpracować. Zamordowano z tego powodu już co najmniej jedną osobę - przekazał Bojczenko
Samozwańcze władze okupacyjne mają również wydać niebawem wyrok w sprawie ukraińskiej sędzi, która nie chciała z nimi współpracować. Istnieją przesłanki mówiące o tym, że kobietę poddawano torturom.
Ukraińskie władze miasta twierdzą, że sytuacja sanitarna w Mariupolu jest krytyczna. Brakuje wody pitnej, w ruinach domów ciągle leżą zwłoki zabitych, których rozkład wraz ze wzrostem temperatur może spowodować wybuch epidemii.
Rosjanie wywożą z miasta dzieci. To element kremlowskiej polityki na terenach okupowanych stosowany od początku wojny. Dzieciom przyznawane jest błyskawicznie obywatelstwo i są oddawane do adopcji.
Nie wiemy, ile osieroconych i zaniedbanych dzieci jest w Mariupolu. Mamy świadomość, że mieszkańcy Mariupola urządzają miejsca, w których starają się schronić dzieci, ale Rosjanie faktycznie zabierają je do Federacji Rosyjskiej. Staramy się ich szukać. Znaleźliśmy 260 dzieci z rejonów Wołnowachy i Mariupola. Przetrzymywane są głównie w obozach w obwodzie rostowskim - mówi Wadym Bojczenko
Ogólna liczba ofiar ataków na Mariupol jest i może pozostać nieznana. Wcześniej mówiło się o 20 tysiącach zabitych. Dziś władze miasta przyznają, że te liczby mogą być zaniżone.
Dwornikow "wyczyszczony"
Aleksandr Dwornikow, rosyjski generał znany też jako "rzeźnik z Syrii" został powołany przez Władimira Putina, by uporządkować armię w Donbasie i spowodować, że druga faza "operacji specjalnej" będzie już skuteczna.
Putin znowu się przeliczył. Dowodzący wojskami Dwornikow nie był w stanie w krótkim czasie przeprowadzić gruntownych reform, których wymaga armia rosyjska. Choć wojska okupanta wydają się obecnie dużo groźniejsze niż na początku wojny, ogólne rezultaty ofensywy na Donbas nie wywołały zadowolenia na Kremlu.
Według nieoficjalnych informacji przekazanych przez analityków Conflict Intelligence Team generał Dwornikow został zdymisjonowany, a nowym głównodowodzącym mianowano obecnego wiceministra obrony Giennadija Żydko.
Generał, który w czasie wojny w Syrii wsławił się szczególnym okrucieństwem i bezwzględnością, został mianowany dowódcą kampanii ukraińskiej na początku kwietnia. Dziś spekuluje się, że trafił na kremlowską listę oficerów "wyczyszczonych".