Raport Ukraina. Zełenski na froncie. Ukraińcy zyskują teren w Siewierodoniecku
Kontrofensywa Ukraińców na Siewierodonieck
W ubiegłym tygodniu pojawiły się informacje, że miasto jest już w 90 procentach kontrolowane przez siły okupacyjne. Kolejne wiadomości z frontu sugerowały, że armia ukraińska próbuje wycofywać się w głąb swojego terytorium, bo nie ma żadnych szans na nawiązanie równorzędnej walki w rejonie. Trudno powiedzieć, czy było to zamierzone działanie dezinformacyjne władz w Kijowie, czy błędne interpretacje sytuacji militarnej na froncie. Faktem jest, że sytuacja w Siewierodoniecku zmienia się z godziny na godzinę.
Rosjanie kontynuują szturm na miasto, którego zajęcie pozwoli im ogłosić, że cały obwód ługański znalazł się pod ich kontrolą. Siły ukraińskie przypuściły zdecydowane uderzenie, którego efektem było odbicie blisko połowy Siewierodoniecka. Teraz obie armie trwają w pacie, a walki toczą się o dosłownie każdy dom i każdą ulicę.
Przeciwnik ma zdecydowaną przewagę w artylerii lufowej, liczbie czołgów, a być może także w liczbie żołnierzy i aktywnie wykorzystuje te atuty. Ciągle atakują, ostrzeliwują, niszczą domy, nasze fortyfikacje. Musimy nieustannie manewrować. Próbowaliśmy kontratakować - czasem z powodzeniem, czasem nie za bardzo. Z ich strony również był ciągły napór. Niektóre jednostki zostały zmuszone do wycofania się o jeden blok mieszkalny, a inne utrzymały swoje pozycje, w tym między innymi nasza - relacjonuje dowódca batalionu Gwardii Narodowej Ukrainy kapitan Petro Kuzyk, który rozmawiał z Radiem Swoboda
Ukraińcy przyznają, że brakuje im sprzętu. Potrzebują wsparcia artylerii i czołgów. Rosjanie górują w tym aspekcie nad obrońcami. Wygląda jednak na to, że taktycznie siły ukraińskie radzą sobie zdecydowanie lepiej. Kapitan Kuzyk mówi, że niektóre manewry żołnierzy rosyjskich są trudne do zrozumienia.
Rosjanie mają często atakować masowo, w sposób nieskoordynowany i chaotyczny. Do piechoty okupanta przylgnęło już określenie "mięso armatnie". Kuzyk wspomina, że taktyka Rosjan opiera się na zerowym poszanowaniu ludzkiego życia i pchaniu do boju kolejnych zastępów żołnierzy, którzy następnie giną pod ostrzałem.
Zełenski na froncie
Ukraiński prezydent potwierdził, że złożył wizytę w Zaporożu i dwóch miastach obwodu ługańskiego. Wołodymyr Zełenski spotkał się tam ze swoimi żołnierzami i przedstawicielami administracji państwowej.
Byłem w Zaporożu, gdzie spotkałem się z żołnierzami i nagrodziłem najlepszych. Spotkałem się z szefem obwodowej administracji państwowej, kierownictwem miejscowej policji, Służbą Bezpieczeństwa i niektórymi burmistrzami tymczasowo okupowanych miast - mówił prezydent
W Zaporożu Zełenski miał okazję spotkać się również z mieszkańcami ewakuowanymi z okupowanego Mariupola.
Każda rodzina tam ma swoją historię. Większość była bez mężczyzn. Czyjś mąż poszedł na wojnę, ktoś – w niewoli, ktoś niestety zginął. Po prostu tragedia. Bez domu, bez ukochanej osoby. Ale musimy żyć dla dzieci. Są wśród nas prawdziwi bohaterowie - relacjonuje prezydent
Kancelaria prezydenta informuje, że odwiedził on również Lisiaczańsk i Sołedar. To drugi po 24 lutego wyjazd Zełenskiego poza obwód kijowski. Pod koniec maja odwiedził on również Charków.