Rosjanie twierdzą, że ich celem jest Naddniestrze. "W Mołdawii też gnębi się Rosjan"
Rosja spogląda w kierunku Mołdawii
Jeszcze Rosjanie nie zdobyli Mariupola, jeszcze nie poczynili żadnych znaczących postępów od rozpoczęcia ofensywy na wschodzie Ukrainy, a już myślą o kolejnych podbojach i wyzwalaniu rosyjskojęzycznej ludności na pozostałych terenach Europy.
Cytowany przez rosyjską agencję TASS pełniący obowiązki dowódcy Centralnego Okręgu Wojskowego FR generał-major Rustam Minniekajew stwierdził, że cele ofensywy sięgają daleko poza teren Donbasu.
Wraz z początkiem drugiej fazy operacji specjalnej, która zaczęła się dosłownie dwa dni temu, jednym z zadań rosyjskiej armii jest przejęcie pełnej kontroli nad Donbasem i południową Ukrainą. Umożliwi to zapewnienie korytarza lądowego na Krym, a także wpłynie na najważniejsze obiekty ukraińskiej gospodarki - mówił Minniekajew
Zajęcie południa kraju ma umożliwić według generała dostęp do separatystycznego Naddniestrza. Żeby Kreml zrealizował swoje marzenia, musi podporządkować obwód mikołajowski i odesski.
To istotna zmiana w kremlowskiej perspektywie, według której Rosja najpierw broniła Donbasu przed Ukraińcami, potem denazyfikowała całą Ukrainę, potem znowu broniła Donbasu, by teraz wyzwalać rosyjskojęzyczną ludność zamieszkującą tereny Mołdawii.
Do tej pory, ani Władimir Putin, ani inni rosyjscy politycy nie mówili otwarcie o tych planach. Deklarowanym celem rosyjskiej ofensywy było uzyskanie kontroli nad obwodami donieckim i ługańskim. Teraz okazuje się, że również Mołdawia musi z dużą uwagą obserwować wydarzenia w Ukrainie.
Ukraina z niepokojem obserwuje Naddniestrze
W separatystycznej republice nieuznawanej przez władze Mołdawii, Rosjanie podobnie jak w Donbasie utworzyli swój przyczółek. Naddniestrze oderwało się od Mołdawii po rozpadzie ZSRR w 1990 roku i nie jest uznawane jako odrębne państwo przez nikogo oprócz Abchazji i Osetii Południowej. Stacjonuje tam kilkuset rosyjskich żołnierzy, których formalnym celem, jest ochrona poradzieckich arsenałów. Sami Naddniestrzanie dysponują skromnymi siłami zbrojnymi, których liczebność szacuje się na około 2000 żołnierzy.
Ukraina spogląda jednak na swoją południową granicę z niepokojem i wzmacnia środki bezpieczeństwa. Ukraińcy obawiają się przenikania z terenów Naddniestrza grup dywersantów sterowanych z Moskwy.
Nie jest wykluczone zaangażowanie organów ścigania tego nieuznanego podmiotu państwowego w prowadzenie działalności dywersyjnej i terrorystycznej na terytorium naszego państwa - informuje sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy