ukraiński żołnierz z maską z trupią czaszką na twarzy celuje z karabinu i patrzy w obiektyw
NormanFriedman/N/Media Drum/East News

Separatyści oskarżają Ukrainę o otwarcie ognia

Wspierani przez Rosję ługańscy separatyści ogłosili, że Kijów złamał porozumienia mińskie i otworzył ogień, ostrzeliwując ich terytorium. Chodzi o wykorzystanie do tego broni maszynowej oraz moździerzy. Tymczasem Moskwa, wbrew swoim zapewnieniom, przerzuca pod ukraińską granicę kolejne oddziały.
Reklama

Ostrzelane wioski

O oskarżeniach ługańskich rebeliantów poinformował Reuters, który jednak zaznaczył, że informacje posiada z rosyjskich mediów, których obiektywność jest raczej wątpliwa.

Siły zbrojne Ukrainy brutalnie naruszyły porozumienia o przerwaniu ognia używając ciężkiej broni, która - zgodnie z porozumieniami z Mińska - powinna być wycofana - przekazali przedstawiciele Ługańskiej Republiki Ludowej, cytowani przez Reutersa.

Chodzi o ostrzelanie ich pozycji ogniem moździerzowym, granatnikami i z broni automatycznej. Ukraińcy mieli zaatakować w ten sposób cztery miejscowości po Ługańskiej stronie spornej granicy.

zielony czołg w trakcie oddawania strzału
Pixabay

Kijów zaprzecza

Reklama

Ukraińskie władze twierdzą, że do takiego incydentu we wspomnianych czterech miejscowościach zajętych przez separatystów nie doszło.

Mimo że nasze pozycje zostały ostrzelane zakazaną bronią, w tym artylerią kalibru 122 mm, ukraińskie wojsko nie odpowiedziało ogniem - powiedział agencji Reutera rzecznik ukraińskich sił zbrojnych.

Rzeczywiście wczoraj to separatyści przeprowadzili ostrzał artyleryjski pozycji ukraińskich, twierdząc, że to odwet za śmierć jednego z ich żołnierzy.

Prowokacje

Amerykanie przypominają natomiast, że wszystkie dane wywiadowcze wskazują na to, że Rosjanie będą organizować incydenty i prowokacje w rejonach przygranicznych. Moskwa chce mieć pretekst i uzasadnienie swojej planowanej inwazji.

Co więcej, wbrew temu, co deklarował Kreml, rosyjskie wojsko wcale nie wycofuje się z terenów przygranicznych. Mało tego.

Reklama

W ciągu kilku godzin pojawiło się tam kolejnych 7 tys. żołnierzy. Ich liczba, jak twierdzą Amerykanie, przekracza już 150 tys.

Rosyjskie władze powiedziały, że wycofują żołnierzy spod granicy z Ukrainą. To stwierdzenie zyskało dużą uwagę, ale teraz wiemy, że było fałszywe - przekazał mediom przedstawiciel administracji Joe Bidena.

Jak dodał, tylko wczoraj Rosjanie przerzucili pod granice dodatkowych 7 tys. żołnierzy. Tym samym większość materiałów rosyjskich mediów, które pokazują czołgi wracające do baz po manewrach, należy uznać za manipulację i propagandę.

Reklama
Autor - Emil Regis
Autor:
|
redaktor depesza.fm
e.regis@depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama